Z przeprowadzonego dla "Faktu" sondażu wynika, że - według 42 proc. respondentów - pensja lekarza powinna wynosić 5 tys. zł. Prawie co trzeci badany twierdzi, że zarobki medyka powinny wynosić 3 tys. zł. Teraz większość lekarzy może o takich zarobkach tylko pomarzyć.

Reklama

"Jestem najlepszym przykładem, ile trzeba pracować, żeby utrzymać się z tej pracy" - mówi chirurg Anna Chrapusta. Od 13 lat pracuje w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. Wykonuje najtrudniejsze operacje rekonstrukcji poparzonych twarzy, odtworzeń kończyn, przyszycia dłoni. Niemal każdego dnia spędza w pracy po kilkanaście godzin. Bo etat to nie wszystko, musi brać także dyżury. 5-6 razy w miesiącu przez całą dobę czuwa więc na oddziale chirurgicznym, a 10 razy (musi być wtedy "pod telefonem") - na chirurgii plastycznej w tym samym szpitalu. Do tego prywatna praktyka.

Dr Chrapusta za etat w szpitalu, razem z dyżurami, dostaje 2 tys. zł na rękę, za każdy dodatkowy dyżur - 300 zł. Do tego dochodzą jeszcze zarobki z prywatnej praktyki, ale na tę pani doktor ma coraz mniej czasu. "Mam dość, gdy lekarzy wrzuca się do jednego worka i mówi, że wszyscy biorą łapówki. Ja na każdą złotówkę ciężko pracuję" - protestuje Anna Chrapusta.

Środowisko lekarskie coraz głośniej mówi o tym, że w służbie zdrowia powinna zostać wprowadzona pensja minimalna. To najniższa pensja, na jaką mogliby liczyć i medycy, i pielęgniarki. "Musi być ona na godnym poziomie. Jak wyliczyliśmy, w przypadku pielęgniarek powinna ona wynieść ok. 3 tys. zł" - mówi Urszula Michalska, prezes Federacji Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia. "Lekarze bez specjalizacji nie powinni zarabiać mniej niż 5 tys. zł, ci ze specjalizacją - 7,5 tys. zł" - postuluje.