"Nie poprowadzę jutrzejszej gali” - mówi dziennikowi.pl wzburzona Kinga Rusin. "Organizatorzy, czyli Polskie Towarzystwo Taneczne, nie poinformowali mnie, że impreza ta będzie transmitowana w Polsacie Sport". Jak wiadomo, Rusin związana jest z inną stacją komercyjną, TVN-em.
Dodatkowym zgrzytem we współpracy Kingi Rusin z organizatorami były plakaty, którymi oklejona jest między innymi cała Warszawa oraz spoty telewizyjne i radiowe.
"Polskie Towarzystwo Taneczne bezprawnie wykorzystało moje nazwisko i wizerunek do reklamowania imprezy, choć nikt mnie o tym nie uprzedził, ani nie podpisał stosownej umowy” - mówi Kinga Rusin. "Nasze ustne ustalenia dotyczyły jedynie poprowadzenia gali" - dodaje.
Prezenterka czuje się tym bardziej niezręcznie, że zdaje sobie sprawę, iż również jej nazwisko było magnesem mającym przyciągnąć tłumy na warszawski Torwar, gdzie będzie odbywała się Gala Mistrzów Tańca.
"Gdy okazało się, że w takiej sytuacji nie mogę poprowadzić gali, organizatorzy powiedzieli, że tak naprawdę im na tym już nie zależy, bo dobrze sprzedały się bilety" - stwierdza gorzko Rusin.
Monika Sulewska z Akademii Tańca, organizatorka gali na Torwarze o zaistniałej sytuacji mówi: "Nie mogę zdradzać tajemnicy handlowej, dotyczącej umowy z panią Kingą Rusin".
Z kolei prezes Polskiego Towarzystwa Tanecznego, Franciszek Witos twierdzi, że za podpisanie umowy z Kingą Rusin odpowiadał lokalny organizator, czyli Akademia Tańca Sulewskich - "Dla mnie jest to sytuacja, w której organizatorzy nie podpisali stosownej umowy z Kingą Rusin na wykorzystanie jej nazwiska w reklamie i prowadzenie imprezy, jest niedopuszczalna".