Biały niedźwiedź, z którym od kilkudziesięciu lat cepry robią sobie zdjęcia pod Gubałówką albo na Krupówkach, jest jednym z symboli Zakopanego. Problem w tym, że ostatnio pojawiają się coraz to nowe jego odmiany i niestety często nietrzeźwe.

Biały miś spacerujący po Krupówkach i ryczący na całe gardło piosenkę, o - a jakże - "białym misiu" to już niedługo może być niechlubna wizytówka Zakopanego. "Niedźwiedź, który nas zaczepił dwa dni temu, nie tylko śmierdział alkoholem, ale był jeszcze brudny. Taki szaro-buro-brunatny" - wspomina Anna Sokolnicka, turystka z Wrocławia, którą miś "zaatakował" w niedzielę.

Pijany niedźwiedź? To rzeczywiście zjawisko co najmniej niepokojące. DZIENNIK sprawdził, co piją niedźwiedzie. Stanisława Piwowar, właścicielka sklepu monopolowego na Krupówkach, otwarcie mówi: "Przychodzi jeden miś do mnie, ale rzadko. Brudny zawsze, niechlujny. Tylko wstyd miastu przynosi. Ale alkoholu u mnie nie kupuje, najwyżej jakiś napój". "To gdzie kupują alkohol?" "Nasz sklep jest za elegancki dla tych brudnych misiów. Kupują pewnie w <Biedronce>, ale nigdy nie widziałam, co piją" - kwituje.

Zastępca kierownika zakopiańskiej "Biedronki" Tomasz Późniak pyta sprzedawczynie: "Przychodzą te białe misie z Krupówek po alkohol do nas? Kobiety zgodnie odpowiadają: "W przebraniu nigdy nie były, więc trudno powiedzieć". Późniak podkreśla jednak: "Ale pijanym alkoholu nie sprzedajemy".

Urszula Romaniak z hurtowni monopolowej też nie widziała u siebie misiów, ale ma pewne podejrzenia: "One mogą kupować alkohol przed pracą, bez przebrania".







Reklama