Wszystko wydarzyło się tydzień temu. Według dotychczasowych ustaleń śledztwa, Walendziewski jechał bardzo szybko i na zakręcie wpadł na dwóch chłopców. Jeden z nich cudem umknął. Drugiemu się nie udało - samochód go potrącił.
Ale chłopiec nie umarł od razu. Sekcja zwłok ujawniła straszną prawdę - samochód Walendziewskiego cofał i wtedy dziecko drugi raz znalazło się pod kołami. Najbardziej szokujące jest to, że - według śledczych - mężczyzna celowo przejechał chłopca drugi raz.
Walendziewski nie przyznaje się do zarzutów. Podejrzany trafił na trzy miesiące do aresztu, a prokuratura zdecydowała o ujawnieniu jego nazwiska.