Te "wyolbrzymione" zarzuty to gwałt i pobicie 29-letniej fanki Michała M. - Joki z kultowego zespołu Kaliber 44. Kobieta nie zaprzecza, że sama poznała Jokę na koncercie w Pułtusku, a potem dobrowolnie pojechała z nim do hotelu. Ale tam - jak twierdzi - on dotkliwie ją pobił i zgwałcił.
30-letni raper nie przyznał się do winy. Obdukcja i ślady zebrane przez policję w hotelowym pokoju przekonały jednak prokuratora i sąd, że to fanka ma rację. Joka trafił za kratki na trzy miesiące.
Brat Joki, z którym razem tworzyli zespół, znany raper Abradab, wydał oświadczenie, w którym atakuje media za - jego zdaniem - całkowicie jednostronne przedstawianie tej sprawy. "Ma to zdecydowanie więcej wspólnego z szukaniem sensacji i rozgłosu niż z rzetelnym prezentowaniem rzeczywistości" - napisał Abradab. I dodaje, że uważa zarzuty za zdecydowanie wyolbrzymione.
"Zostały postawione wyłącznie w oparciu o wyjaśnienia osoby rzekomo poszkodowanej i nie zostały skonfrontowane z zeznaniami innych osób, które mogą zmienić spojrzenie na sprawę" - wątpi w winę Joki znany raper.