Palić czy nie palić? To świetne dziś pytanie. Wkrótce okazać się bowiem może, że za tę chwilę przyjemności czy konieczności przyjdzie nam słono zapłacić. Bo jeśli PiS przeforsuje w Sejmie swą ustawę, być może już w 2007 roku zacznie w naszym kraju obowiązywać całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych: nie tylko urzędach, pociągach czy na przystankach, ale także w kawiarniach, restauracjach czy na chodniku, o czym pisze DZIENNIK.

Reklama

Ten pomysł podzielił Polskę. Jedni skaczą już do góry z radości, inni uważają te plany za kompletną bzdurę. Co ciekawe, nawet osoby, które smak papierosa dobrze znają, są zdania, że to dobrze, by wydzielić strefy dla palących. Bo nie zawsze mają ochotę na wdychanie dymu z cudzego peta. Poza tym ten dym jednakowo śmierdzi wszystkim, czy palą, czy też nie.

Anita Błochowiak, posłanka SLD
"To temat bardzo kontrowersyjny, przede wszystkim dlatego, że nie ma miejsc w miejscach publicznych przeznaczonych dla tych, którzy tym nałogiem są zarażeni. Póki nie będzie takich miejsc, nie powinniśmy wprowadzać tego zakazu, bo będzie on martwy i narazi jedynie ludzi na karanie. Nie da się przecież sprawić, by wszyscy nałogowcy nagle przestali palić".

Ewa Kopacz, przewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia, PO
"Palę i wiem, że może być to uciążliwe dla innych. Jestem za zakazem w miejscach publicznych, ale nie chcę jednocześnie czuć się jak obywatel drugiej kategorii. Poza miejscami publicznymi mam prawo puszczać dymka, gdzie chcę, byle nie przeszkadzał innym".

Reklama

Wojciech Olejniczak, wicemarszałek Sejmu, SLD
"Popieram zakaz palenia w miejscach publicznych. Sam nie palę i przeszkadza mi, gdy ktoś dmucha mi dymem w nos".

Krystyna Czubówna, prezenterka
"Jestem osobą podpalającą od czasu do czasu, ale całkowicie zgadzam się z tym zakazem. Przeszkadza mi przebywanie w zadymionych pomieszczeniach. Nawet jeśli np. w kawiarni jest wydzielona strefa dla palaczy, to niemiła woń i tak się roznosi poza nią. Absurdem jest palenie w środkach komunikacji, zwłaszcza pociągach. Poza tym palacze brudzą. Np. na przystankach, choćby popielniczki ustawić dookoła wiankiem i tak pety będą się walały obok nich. Bo my Polacy z kulturą bycia jesteśmy na bakier, tacy dzikusi w Europie. I dobrze, że ktoś próbuje nas cywilizować".

Jerzy Dziewulski, były poseł i szef jednostki antyterrorystycznej
"Brawo, brawo, brawo. Nareszcie ktoś stara się przeforsować ten pomysł. Nienawidzę, kiedy ktoś mi smrodzi pod nosem, nie życzę sobie tego i wreszcie ktoś mnie w tym popiera. W poprzedniej kadencji, kiedy proponowałem coś takiego, nikt nie był takim zakazem zainteresowany i zostałem sam na placu boju".

Reklama

Generał Mirosław Hermaszewski, pilot, pierwszy i jedyny polski kosmonauta
"Nigdy nie paliłem papierosów, ale uważam, że pomysł zakazu palenia w miejscach publicznych jest zbyt restrykcyjny, innymi słowami mówiąc, niemądry. A już to, żeby wychodzić przed budynek np. zimą, by zapalić papierosa jest zupełnie bezsensowny. Przecież to będzie narażać pracodawców na to, że pracownicy będą częściej chorować zimą i tracić czas na bezsensowne ubieranie i przebieranie".



Monika Pyrek, lekkoatletka "To bardzo dobry pomysł. Popieram go w stu procentach. Wiem, że nie jest łatwo rzucić palenie. Sama nie palę, ale mój tata i brat palą. Wydaje mi się, że dzięki temu zakazowi utrudnimy życie palaczom, a przez to oni coraz rzadziej będą palić".

Tomasz Gollob, żużlowiec "Nie palę, więc mnie ten problem nie dotyczy. A czy to dobrze, czy źle, że ktoś chce wprowadzić taki zakaz? To też mnie w tej chwili nie obchodzi, bo myślę, że to bardziej sprawa polityczna niż zdrowotna".

Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski
"To totalny debilizm. Rządzący chyba zapomnieli, że Polska to nie Iran. Wydawanie bzdurnych zakazów ośmiesza nas w oczach świata. Jestem przeciw temu zakazowi. Sam kiedyś paliłem, więc wiem, co to znaczy dla nałogowca, gdy nie może puścić sobie dymka".

Marcin Prokop, prezenter, dziennikarz muzyczny
"Przyznam się, że palę tylko w sytuacjach bardzo wyjątkowych. I dlatego mam mieszane uczucia. Jestem umiarkowanym przeciwnikiem palenia. Uważam, że zakaz palenia w miejscach publicznych powinien być. W restauracjach powinny być prawdziwe, a nie sztuczne strefy dla palących. Ale zakaz palenia we własnym aucie jest czymś w rodzaju zamachu na swobody obywatelskie. Jak ktoś chce palić u siebie - to jego sprawa. Ale uważam też, że za tę przyjemność powinno się płacić. Palacze powinni płacić większą składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Dlaczego niepalący mają pokrywać koszty ich leczenia?".

Generał Sławomir Petelicki, pierwszy dowódca jednostki GROM
"To jest bardzo dobry pomysł. Papierosy robią w płucach prawdziwe spustoszenie. Trzeba ludziom pomóc, jeżeli nie mają silnej woli. Taki zakaz jest też dobry dla tych, którzy nie palą i muszą wdychać dym. Kiedy widzi się rodziców, którzy palą, jadąc samochodem z małym dzieckiem, to nóż się w kieszeni otwiera. A podobny pomysł jest stosowany coraz częściej w innych krajach. I nie trzeba tego kojarzyć z PiS. Ale zanim wprowadzimy zakaz palenia, to najpierw dajmy wyższe pensje lekarzom".

Gosia Andrzejewicz, piosenkarka
"Z jednej strony się cieszę, bo czasem po koncertach mam strasznie zniszczone struny głosowe. I to nie od śpiewu, tylko od dymu, który jest w salach. Z drugiej strony nie wiem, czy da się jakoś powstrzymać buntowniczą naturę Polaków... Generalnie zakaz popieram, choć uważam, że zakaz palenia we własnym aucie to przesada".