Wczoraj przez cały dzień przed kancelarią premiera w Alejach Ujazdowskich protestowało około 200 pielęgniarek i lekarzy. Na noc zostało około 50-100 osób, nie tylko pielęgniarek i lekarzy, ale także górników. Związkowcy z kopalni dołączyli do protestujących dzisiaj.

Minister pracy Anna Kalata i członkowie prezydium Komisji Trójstronnej rozmawiali w nocy z czterema pielęgniarkami, okupującymi kancelarię premiera. Dwugodzinne spotkanie, w którym oprócz Kalaty uczestniczyli wiceminister zdrowia Bolesław Piecha i przewodniczący Forum Związków Zawodowych Wiesław Siewierski, nic nie przyniosło.

Potem minister Kalata miała wyjść także do pielęgniarek, które rozbiły namioty przed gmachem kancelarii. Ale wyszedł tylko Siewierski. Przekazał protestującym wiadomości od pielęgniarek z kancelarii. Nie działają im telefony komórkowe, więc ich koleżanki z zewnątrz mają o nich niewiele informacji.

Dziś przedstawicieli Komisji Trójstronnej na rozmowy zaprosi premier. Na szczyt Unii Europejskiej najprawdopodobniej uda się prezydent. A premier pozostanie w kraju i będzie miał czas na spotkania. Do rozmów z Komisją Trójstronną mogłoby dojść po południu. Jak poinformowało OPZZ, jutro premier spotka się także z protestującymi pod kancelarią.

Pokój w kancelarii premiera już drugi dzień okupowały cztery pielęgniarki. Kobiety mogą wyjść z kancelarii, kiedy zechcą - zapewniają przedstawiciele rządu.