Jak pisze DZIENNIK, Jannat Ahmed Salah Al Najfi jest wnuczką arabskiego tłumacza, który pomaga naszym żołnierzom w irackiej misji. Urodziła się z bardzo ciężką wadą serca. "Miejscowi specjaliści robili co mogli, by pomóc dziewczynce. Niestety, jej choroba jest na tyle poważna, że musi zostać zoperowana. A takiej możliwości nie ma w Bagdadzie" - opowiada porucznik Artur Pieńkowski z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Rodzina dziewczynki szukała ratunku dla Jannat wszędzie, gdzie mogła. Zrozpaczony dziadek zwrócił się o pomoc do polskich żołnierzy z kontyngentu w Iraku.

Reklama

W pomoc Jannat zaangażował się nie tylko oni, ale też szefostwo 11. Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu oraz burmistrz tego dolnośląskiego miasta. Dzięki ich ofiarności mała Irakijka, razem z tatą i dziadkiem, w czwartek przyleciała do Polski. Prosto z warszawskiego lotniska została przetransportowana do szpitala we Wrocławiu.

"Stan ogólny dziewczynki jest niezły. Mimo to objawy choroby są widoczne. Mała jest bardzo drobna, jej skóra jest blada, z odcieniem sinawym, poza tym Jannat jest nieco opóźniona w rozwoju ruchowym" - mówi dr Elżbieta Kukawczyńska, kardiolog dziecięcy. Okazuje się, że wada jej serca jest ciężka i bardzo złożona. Występuje wiele nieprawidłowości. Lekarka dodaje, że w Polsce nie spotyka się podobnych wad u dzieci w tym wieku. "Maluchy są operowane w pierwszym, góra drugim miesiącu życia. Organizm Jannat zaadoptował się do wady, ale uniemożliwia ona prawidłowy rozwój dziecka" - tłumaczy.

Wczoraj Irakijka przeszła pierwsze badania. "Badanie echokardiograficzne przybliżyło nam obraz wady: pokazało nam, jak wygląda serce, jakie są połączenia wewnątrzsercowe prawidłowe i nieprawidłowe" - opisuje krok po kroku dr Kukawczyńska, która diagnozuje małą. Jannat czeka jeszcze cewnikowanie serca. "To badanie pozwoli nam na wyjaśnienie innych anomalii anatomicznych pozasercowych. Pokaże nam, jak wygląda krążenie płucne. Czekamy też na wyniki badania krwi, które wykażą, czy nie ma stanu zapalnego" - wyjaśnia lekarka.

Reklama

Bliscy dziewczynki nie odstępują małej w szpitalu i są pełni szczęścia. "Czuję się, jakbym wygrał los na loterii, jakbym darował mojej wnuczce życie" - mówi dziadek Jannet. Ojcu małej brakuje słów. Na razie podziwia Polskę i dziwi się, że... w lipcu może padać deszcz.