"Jeśli trumny dotrą do Polski w nocy z czwartku na piątek, to nie należy się spodziewać, że uroczystości pogrzebowe zostaną odprawione już w sobotę. Najwcześniej mogą być zorganizowane w poniedziałek" - usłyszeliśmy w sztabie kryzysowym powołanym w Szczecinie tuż po wypadku.

Dziennik.pl dowiedział się również, że - wbrew doniesieniom - rodziny ofiar nie zorganizują zbiorowego pogrzebu, na którym pielgrzymów pochowano by w zbiorowej mogile. Rodziny ofiar z Mieszkowic, Stargardu, Szczecina i Świnoujścia chcą mieć zmarłych bliskich na miejscowych cmentarzach.

RMF podał dziś, że trumny przywiezie do kraju siedem specjalnie do tego celu przystosowanych samochodów. Transportem zajmie się polska firma pogrzebowa, z którą ubezpieczyciel podpisał umowę.

Na prywatne rzeczy poszkodowanych, jakie francuska policja pozbierała na miejscu wypadku, trzeba będzie jeszcze poczekać. Prawdopodobnie przywiezione zostaną do Polski dopiero we wrześniu. Wszystko ze względu na utrudnienia formalne - przygotowywana jest teraz dokumentacja potrzebna do wydania rzeczy ofiar. Na razie przechowywane są one w zaplombowanym kontenerze na terenie jednostki wojskowej w Grenoble.

Gdy dokumenty zostaną zebrane, kontener będzie przywieziony do Komendy Wojewódzkiej w Szczecinie. Tam poszkodowani oraz rodziny zmarłych będą mogły zgłaszać się po ich odbiór.