Jak mówią synoptycy, wielka chmura przyszła do Polski znad Białorusi i przemieszcza się ze wschodu na zachód. A wraz z nią gwałtowne burze i ulewne deszcze. Chmura ta ma powierzchnię połowy województwa podlaskiego i sięga 11 kilometrów wysokości. Przez meteorologów określana jako superkomórka.
W województwie podlaskim strażacy mają teraz ręce pełne roboty. Burza, jaka w godzinach rannych przetoczyła się nad Białymstokiem, zostawiła po sobie zalane ulice, piwnice domów, samochody i sklepy. Kierowcy w strugach deszczu tracili panowanie nad samochodami. Potężne wyładowania elektryczne spowodowały kilka pożarów.
Po spustoszeniu Białegostoku chmura przesuwa się dalej w kierunku Wizny i Łomży. Opadom towarzyszy grad i porywisty wiatr, sięgający prędkości nawet 90 km/h. Kierowcy powinni uważać na połamane drzewa zawalające drogi i słabą widoczność.
W wyniku awarii w całym województwie ponad 7 tysięcy domów jest bez prądu. Wiele ulic jest zalanych, bo studzienki kanalizacyjne nie radzą sobie z odprowadzaniem wody.
Informacyjna Agencja Radiowa przekazuje ostrzeżenia meteorologów przed burzami, jakie mogą nawiedzić dziś województwa: śląskie, małopolskie, świętokrzyskie i podkarpackie. Służby ratunkowe radzą zabezpieczyć okna, nie parkować samochodów pod drzewami i tablicami reklamowymi.