W szpitalu nr 2 wrzało od wielu dni. Wściekli lekarze, załamani pacjenci i zrezygnowany dyrektor - taka atmosfera panowała do dzisiaj. W trwających od kilku dni rozmowach pośredniczyli duchowni. Wreszcie udało się osiągnąć porozumienie. Lekarze przyjęli wczoraj proponowaną podwyżkę płac o 1600 złotych od 1 września począwszy. W tej chwili wycofują wymówienia z pracy.

Wczoraj dyrektor Janusz Solarz w geście rozpaczy zaproponował medykom kolejną stawkę podwyżki - 1600 zł. Jednak dla lekarzy to wciąż było za mało. "Odejdziemy od łóżek pacjentów" - grozili. Żądali podwyżki od zaraz o 1850 złotych, a w późniejszych latach nawet o dwie i trzy średnie krajowe. Na to szpital nie mógł sobie pozwolić.

Dziennik.pl ustalił, ile rzeszowscy lekarze zarabiali dotychczas. Doktor bez specjalizacji otrzymywał podstawę wynagrodzenia 1300 zł brutto, na I stopniu - 2164 zł, na II stopniu - 2457 zł. Ale łącznie z dyżurami lekarze na II stopniu specjalizacji zarabiali już brutto 5134 zł.

"Zakładnikami lekarzy w walce o pieniądze stali się pacjenci" - mówił wczoraj dziennikowi.pl Mirosław Sosna z urzędu marszałkowskiego "To są kosmiczne żądania, które nie mają odbicia w kraju" - oburzał się.

W szpitalu nr 2 w Rzeszowie miały zostać ewakuowane oddziały chorób wewnętrznych oraz chirurgii, ginekologii i dziecięcy. Łącznie ponad 30 pacjentów.