Po słabych dwóch kwartałach i spadkach sprzedaży na rynku średnio o 10 proc. producenci nie chcą przejmować na siebie związanego z tym ciężaru.

– Najdalej na jesieni ceny pójdą w górę. Co więcej, zbiegnie się to z rozpoczęciem tradycyjnej koniunktury na kupno pralek i zmywarek – mówi Wojciech Konecki.

Główną przyczyną zapowiadanych podwyżek jest rosnący kurs dolara. A to właśnie w tej walucie producenci rozliczają się za komponenty potrzebne do wytwarzania urządzeń. Od maja amerykańska waluta poszła w górę aż o 14 proc. Analitycy twierdzą, że na tym nie koniec. Nie ma bowiem przesłanek gwarantujących stabilizację na rynkach finansowych. – Podwyżki będą widoczne już w lipcu, a sięgną od 5 do nawet 20 proc. – mówi Wioletta Batóg z Media Saturn Holding Polska.

Największe podwyżki w segmencie AGD dotkną urządzenia, do produkcji których wykorzystuje się stal. Za ten surowiec producenci rozliczają się właśnie w dolarach. Więcej będziemy też płacić za sprzęt nafaszerowany elektroniką. Bo ta jest wytwarzana na Dalekim Wschodzie, gdzie przy wzajemnych rozliczeniach obowiązującą walutą również jest dolar.

Udział tych dwóch elementów w cenach AGD szacuje się na ponad 40 proc. Zatem koszty, po jakich są nabywane surowce, w dużym stopniu decydują o finalnej cenie produktu. – Nie można zapominać o małym AGD, które w zdecydowanej większości jest produkowane w Azji. Tu wzrosty cen mogą być największe – zauważa Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska reprezentującej interesy pracodawców sprzętu AGD. Jak zaznaczają eksperci, podwyżki obejmą również pozostałe urządzenia elektroniczne – albo produkowane w Azji, albo te, do których komponenty są sprowadzane z tego kontynentu. – Zdrożeją więc komputery, laptopy, sprzęt foto i RTV – wymienia Wioletta Batóg.

...czytaj dalej



Reklama

O tym, że podwyżki cen są nieuniknione, mówią też sami producenci. – Jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji w tej sprawie. Na razie bacznie obserwujemy sytuację na rynku. Będziemy jednak zmuszeni zastosować podwyżki, gdy wysoki kurs dolara się utrzyma. Nie możemy przecież produkować sprzętu, na którym będziemy ponosić stratę – wyjaśnia Janusz Płocica, prezes zarządu w Zelmerze. Jak dodaje, podwyżki mogą dotknąć przede wszystkim produkowane przez nich pralki czy lodówki. Drobnego sprzętu AGD podwyżki raczej nie obejmą. Zelmer wytwarza je bowiem w fabrykach w Polsce.

Wielu wytwórców przewidywało wzrost cen już na początku roku. I nie uzależniały ich wcale od tego, czy zdrożeją waluty. Miały one nastąpić wraz z początkiem lata, a wraz z nim rosnącym popytem na urządzenia chłodnicze, co miało przynieść odbicie na rynku. Według nich podwyżki cen są konieczne, gdyż sprzedawany w Polsce sprzęt jest najtańszy w Europie. A rosną poziomy recyklingu – i to o 50 proc. w skali roku. – Większa zbiórka i odzysk oznaczają dla producentów wyższe koszty – podkreśla Wojciech Konecki.

Są jednak na rynku tacy producenci, którzy deklarują zachowanie dotychczasowych cen na swoje wyroby. Ale niewielu. Jednym z nich jest Panasonic, który podkreśla, że rozlicza się ze swoimi dostawcami w euro lub jenach. Nowy cennik na wakacje przygotował też Bosch. Jak wyjaśnia Andrzej Maślak z Bosch Siemens BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego, nie zmieniły się w nim ceny. Został jedynie uzupełniony o nowe produkty. – Nabywamy komponenty w strefie euro, stąd wzrost kursu dolara nie wpływa na naszą działalność – podkreśla Andrzej Maślak.