Zakonnica nazywana "polską Matką Teresą" pomysł budowy hospicjum imienia ofiar katastrofy ogłosiła na swoim blogu. Proponuje, aby hospicjum powstało obok Świątyni Opatrzności Bożej. Pieniądze pochodziłyby z dobrowolnych datków osób, które chcą upamiętnienia ofiar.
"Zajmuję się hospicjami od lat i wiem, że w Polsce brakuje takich ośrodków" - mówi gazecie siostra. Jak zaznacza zamiast stawiać pomniki, moglibyśmy stworzyć coś dla dzieci szczególnie potrzebujących pomocy. Jej zdaniem, placówka mogłaby pogodzić zwaśnionych Polaków.
Siostra Chmielewska pisze na blogu, że przed hospicjum mógłby stanąć krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, który "wtedy nabrałby znaczenia, jakie sam w sobie nosi: pojednania i zwycięstwa nad śmiercią". Jest też pomysł, aby w komitecie budowy znalazły się rodziny ofiar katastrofy.
Beata Gosiewska, wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim, uważa, że każda forma upamiętnienia tragicznej śmierci ofiar katastrofy jest dobra. I chętnie włączy się w pomoc przy tworzeniu placówki. Pomysł podoba się też córce Zbigniewa Wassermana. Jednak nie chce rezygnować z pomysłu budowy smoleńskiego obelisku. "Nie rozumiem tego całego zamieszania wokół stawiania pomnika. Mógłby stanąć w pobliżu hospicjum" - uważa Małgorzata Wasserman.
Z kolei Izabella Sariusz-Skąpska z Federacji Rodzin Katyńskich zastrzega, że jej organizacja nie zajmuje się budową pomników. "Jednak pomysł jest dobry, jak wszystkie pomysły siostry Małgorzaty" - mówi. Obrońcy krzyża z Krakowskiego Przedmieścia na kompromis się nie zgodzą i zapowiadają, że nie zrezygnują z walki o pomnik. "To godny i chwalebny pomysł, ale nie zrezygnujemy z walki o pomnik" - mówi Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża
Siostra Chmielewska niedawno podpisała list do Zarządu Dróg Miejskich, by usunął krzyż. "Hospicjum to znakomity pomysł. Sprawa jednoczyłaby społeczeństwo. Może zlikwidowano by to koczowisko" - pyta. Jak odnotowuje "Życie Warszawy" Kancelaria Prezydenta nie odpisała na pytania gazety w sprawie hospicjum.