Klich przekazał, że rozmawiał o tym w czwartek z wiceszefami MAK: Aleksiejem Morozowem i Aleksandrem Fiłatowem. Ten pierwszy kieruje Komisją Techniczną MAK, a drugi - komisją ds. badania wypadków lotniczych.

Reklama

"Poinformowano mnie, że wszystkie formalności, w tym finansowe, zostały załatwione; że pani (Tatiana) Anodina (przewodnicząca MAK) osobiście dzwoniła w tej sprawie do zastępcy gubernatora Smoleńska, oferując pomoc" - powiedział Klich dziennikarzom w Moskwie.

Przedstawiciel Polski przy MAK zaznaczył, że nie podano mu jednak konkretnego terminu rozpoczęcia prac.

Klich potwierdził, że wrak maszyny zostanie ogrodzony płotem z aluminiowej blachy o wysokości 3 metrów i przykryty brezentem. "Innej opcji zabezpieczenia nie było. Nie ma tam tak dużego hangaru, żeby zabezpieczyć wrak w obrysie. Wspólnie zdecydowaliśmy, że wariant z płotem z blachy i brezentem będzie najlepszy" - dodał.

Rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego Andriej Jewsiejenkow potwierdził w rozmowie z PAP, że MAK kontaktował się w czwartek z władzami regionu. Rzecznik przekazał też, że "prace konserwacyjne rozpoczną się w najbliższym czasie". "Czekamy tylko na decyzje MAK. Bez nich niczego nie możemy zrobić" - dodał.

O zabezpieczenie wraku samolotu prezydenckiego, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, stronę rosyjską prosiła polska prokuratura w jednym ze swoich wniosków o pomoc prawną.