Prokuratura bada wszystkie niewyjaśnione zabójstwa z 2001 roku, które miały miejsce w okolicach domu Krzysztofa Olewnika. Być może w ten sposób uda się ustalić, do kogo należy krew, której ślady znaleziono w jego domu. Badania DNA wskazują, że jest to mężczyzna.

Reklama

Wiadomo, że drugą osobą, której krew była w domu Olewnika, jest kobieta. Śledczy znają jej tożsamość i wiedzą, że żyje. To, że w domu syna biznesmena była feralnej nocy kobieta, śledczy brali pod uwagę już wcześniej. Miały o tym świadczyć ślady: kostium kąpielowy pozostawiony na basenie, bałagan w sypialni i rozkopane łóżko.

Pojawia się także pytanie, czy w wieczór poprzedzający porwanie w domu Krzysztofa Olewnika była tylko jedna impreza. Okazuje się bowiem, że znaleziona krew nie należała ani do porywaczy, ani do żadnego z obecnych na przyjęciu gości. Jacek Krupiński, podejrzany w sprawie Olewnika, a kiedyś jego przyjaciel, powiedział w rozmowie z TVN24, że późnym wieczorem syn biznesmena dzwonił do trzech osób. Nikt jednak nie chciał się z nim spotkać.

Krupiński relacjonował także, że gdy rano, już po porwaniu Krzysztofa Olewnika, wszedł do jego domu, zobaczył bałagan, którego nie było, gdy kończyła się impreza. "Początkowo pomyślałem, że doszło do napadu rabunkowego" - przyznał.