Karę pięciu i pół roku więzienia wymierzył w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Szczecinie (Zachodniopomorskie) b. reprezentantowi Polski w zapasach w stylu wolnym Andrzejowi R. za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym.

Reklama

Kara jest o półtora roku niższa od orzeczonej w marcu br. przez Sąd Okręgowy w Koszalinie. Oznacza to, że R., który spędził pięć i pół roku w areszcie śledczym, nie wróci już za kraty. Rzecznik szczecińskiego SA sędzia Janusz Jaromin powiedział w poniedziałek PAP, że na złagodzenie wymiaru kary wpłynęło zachowanie się Andrzeja R. po wyjściu w sierpniu 2008 r. na wolność z aresztu śledczego.

W procesie apelacyjnym sąd ustalił, że oskarżony prowadzi działalność gospodarczą, dba o rodzinę i wraca do formy sportowej. M.in. zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Świat Weteranów i złoty na Mistrzostwach Świata Weteranów w grapplingu (rodzaj walki wręcz wykorzystujący techniki chwytów z zapasów, jiu-jitsu, sambo i judo).

W ocenie sądu apelacyjnego pięcioipółletni pobyt w areszcie był już wystarczającą dolegliwością i orzekanie wyższej kary byłoby rażąco surowe w stosunku do oskarżonego. Wyrok SA w Szczecinie jest prawomocny.

Grupę, którą kierował Andrzej R., nazywano "gangiem zapaśników", gdyż jej trzon stanowili sportowcy uprawiający tę dyscyplinę. Gang działał od połowy lat 90. do marca 2003 r. i głównie trudniła się ściąganiem haraczy od właścicieli agencji towarzyskich. W dużej akcji rozbiło ją Centralne Biuro Śledcze. Charakter zbrojny grupy wynikał z udowodnionego w trakcie sądowych procesów posiadania przez nią automatycznego karabinka typu kałasznikow.

Śledztwem ws. "zapaśników" objęto łącznie 15 osób. Wszyscy zostali prawomocnie skazani. Znaczną część materiału dowodowego prokuratura zdobyła dzięki skruszonemu członkowi gangu, który został świadkiem koronnym.