Rzeki na Dolnym Śląsku w 29 miejscach przekroczyły stany alarmowe. Tak jest m.in. na Odrze, rzece Bóbr, Kaczawie, Widawie czy Nysie Kłodzkiej. Alarmy powodziowe nadal obowiązują w Żmigrodzie i we Wrocławiu.

Pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują zaś w: Wiszni, Długołęce, Radkowie, powiecie górowskim, Niechlewie i Nowogrodźcu.

Jak poinformował PAP dyżurny centrum kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, wody w rzekach w najbliższych dniach będzie przybywać.

"W najbliższych dniach Odrą poniżej Ścinawy przemieszczać się będzie fala wezbrania przy przekroczonych stanach alarmowych o ok. 60-100 cm. W Krzyżanowicach, Krapkowicach i Trestnie na Odrze stany wody mogą wzrosnąć powyżej stanów ostrzegawczych" - powiedział dyżurny.

Reklama

W ciągu najbliższych 2 dni dalsze wzrosty stanów wody, powyżej stanów alarmowych, przewidywane są w ujściowym odcinku Nysy Łużyckiej do 100 cm powyżej stanów alarmowych, w środkowym i dolnym odcinku Widawy i Baryczy do 75 - 100 cm powyżej stanów alarmowych oraz na Bobrze, poniżej zbiornika w Pilchowicach, do 50 cm powyżej stanów alarmowych.

Na dopływach górskich i podgórskich w zlewniach Nysy Kłodzkiej, Bystrzycy, Kaczawy i Nysy Łużyckiej przewidywane są wahania stanów wody, lokalnie powyżej stanów ostrzegawczych.

Reklama

Centrum kryzysowe apeluje do mieszkańców okolicznych terenów położonych wzdłuż rzek, by nie wybierali się na wały i nie zbliżali się do koryt rzek.

Mazowsze
Systematycznie podnosi się również poziom Wisły w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej (Mazowieckie). W ciągu najbliższych dni spodziewany jest tam dalszy przybór rzeki, co najmniej o pół metra. Niepokojącym zjawiskiem jest zbyt mała drożność koryta Wisły.



W niedzielę po południu poziom Wisły w Wyszogrodzie wzrósł do 746 cm, czyli 196 cm ponad stan alarmu, a w Kępie Polskiej do 609 cm, czyli 159 cm powyżej stanu alarmowego.

Jak poinformował podczas konferencji prasowej w starostwie płockim Waldemar Ciesielski z płockiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, na Wiśle w rejonie miejscowości Dobrzyń (Kujawsko-Pomorskie) i Stary Duninów (Mazowieckie) powstał zator, który w niedzielę rozbijały lodołamacze.

W akcji uczestniczyło pięć lodołamaczy, które musiały zawrócić z okolic Maszewa i Brwilna pod Płockiem, gdzie dopłynęły jeszcze w sobotę. Jedna z jednostek, która jeszcze w sobotę uległa awarii, została wycofana do naprawy. Po rozbiciu zatoru w okolicach Dobrzynia-Starego Duninowa lodołamacze mają ponownie kierować się w górę rzeki, w kierunku Płocka i dalej, jeśli pozwoli na to sytuacja pogodowa, a także ruchy pokrywy lodowej na rzece.

"Jeżeli pozwolą tylko warunki nawigacyjne, lodołamacze będą pracowały. Ruszenie w górę rzeki należy rozważać. Podejście do tego musi być bardzo rozważne i kontrolowane" - zaznaczył Ciesielki. Wyjaśnił, iż chodzi o to, by rozbijanie lodu nie doprowadziło do powstania kolejnego zatoru.

Dyrektor płockiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Stanisław Maciejewski przyznał, iż niewielki zator lodowy na Wiśle powstał także poniżej Wyszogrodu. W jego ocenie, nie ma na razie bezpośredniego zagrożenia dla wałów przeciwpowodziowych, także w Świniarach i Dobrzykowie, jest natomiast problem z drożnością koryta rzeki.

"Jest tak ogromna ilość lodu i piachu w korycie rzeki, że nie może spływać tyle wody, ile powinno" - podkreślił Maciejewski. Dodał, iż zapora we Włocławku zrzuca obecnie ponad 2 tys. metrów sześciennych wody, a mogłaby dużo więcej. Przyznał, że byłoby dobrze, gdyby lodołamaczom udało się minąć Płock i rozpocząć kruszenie lodu na rzece powyżej miasta.



W związku ze spodziewanym wzrostem zagrożenia powodziowego powiatowy zespól kryzysowy w Płocku podjął decyzję o przygotowaniu od poniedziałku w szkołach w Ciućkowie i Wyszogrodzie miejsc dla jednostek odwodowych straży pożarnej. Zarządzono też całodobową kontrolę wałów przeciwpowodziowych w patrolach po trzy osoby na jeden kilometr.

Dotychczas przypadki wybijania wody za wałem przeciwpowodziowym odnotowano w okolicach Wiączemina, Dobrzykowa i Troszyna.

Starosta płocki Piotr Zgorzelski podkreślił, że wszystkie służby przeciwpowodziowe są w gotowości.

W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Słubice, Mała Wieś, Wyszogród, Bodzanów, Słupno, Nowy Duninów i Gąbin obowiązuje wciąż alarm powodziowy, wprowadzony na początku grudnia 2010.

Alarm powodziowy, wprowadzony w sobotę, obowiązuje także w Płocku. W najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki rzeka przekracza stan alarmu o 108 cm. Jak poinformował w niedzielę po południu dyżurny miejskiego centrum zarządzania kryzysowego, poziom rzeki nie zagraża obecnie położonej w bezpośrednim jej sąsiedztwie ulicy Gmury, gdzie znajduje się około 20 domów jednorodzinnych - ulica jest przejezdna.

Opolszczyzna
W niedzielę na Opolszczyźnie alarmy przekroczone były na pięciu wodowskazach. Na czterech rzekach stan wody był wyższy od ostrzegawczego. To stabilizacja z lekką tendencją spadkową - poinformowało PAP Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody opolskiego (CZK).

Po południu alarmy przekroczone były w Ozimku na Małej Panwi (o 27 cm), w Skorogoszczy na Nysie Kłodzkiej (7 cm), Niemodlinie na Ścinawie (11 cm), Namysłowie na Widawie (36 cm) i Karłowicach na Stobrawie (32 cm). Poniżej stanu alarmowego opadł poziom Prosny w Gorzowie Śl. i Bierawki w Grabówce.

CZK ocenia, że poziom wód w rzekach Opolszczyzny stabilizuje się lub opada. Niewielką tendencję wzrostową ma Odra, która na wodowskazach w ujściu Nysy i Brzegu przekraczała w niedzielę stany ostrzegawcze o 70-80 cm. Poziom największej rzeki regionu wzrósł od soboty o kilkanaście centymetrów.



"Mamy do czynienia ze stabilizacją z małą tendencją spadkową. W prognozach nie widać gwałtownych przyborów, z tego co obserwujemy woda zagraża dużo bardziej terenom na północ od Opolszczyzny" - powiedział PAP dyżurny CZK Wiesław Śmiech.

Dodał, że w woj. opolskim występują lokalne podtopienia. "Taka sytuacja jest na terenach, przez które płynie Stobrawa i Mała Panew. Tam podtopione są łąki, woda zalewa też piwnice. Prognoza pogody jest niezła - synoptycy nie przewidują na razie opadów deszczu" - zaznaczył dyżurny.

Pomorze Zachodnie
Jak ostrzega IMGW, wzrośnie stan wody na dopływach dolnej Odry oraz Redze i Parsęcie.

Instytut przewiduje przekroczenie stanu alarmowego na wodowskazach w Tychówku i Bardach na Parsęcie oraz wzrosty w strefie stanów alarmowych w Resku i Trzebiatowie na Redze oraz Stargardzie Szczecińskim i Goleniowie na Inie.

IMGW przypomina o niebezpieczeństwie przebywania nad brzegami rzek oraz możliwości podtopienia terenów bezodpływowych i obniżonych.

Kalisz
Z kolei do 248 cm wzrósł w niedzielę poziom wody w rzece Prosna, na jej odcinku w Kaliszu. Stan alarmowy rzeki został przekroczony o 28 centymetrów i stale wzrasta. Prezydent miasta ogłosił w sobotę alarm powodziowy.

Od godzin wieczornych w sobotę na wodowskazie Piwonice notowany jest stały przyrost wody. Stan alarmowy wynosi tutaj 220 cm.



Jak poinformował PAP dyżurny miejscowego Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojciech Rakowski, w górnym odcinku Prosny notowane są już tendencje spadkowe. Na wodowskazie w Mirkowie (woj. łódzkie) zanotowano w niedzielę 297 cm (67 cm powyżej stanu alarmowego, spadek o 1 cm), w Gorzowie Śląskim 157 cm (spadek o 9 cm) i w Bogusławiu 353 cm (17 cm poniżej stanu alarmowego, spadek o 2 cm).

Według prognoz, w poniedziałek spodziewany jest w Piwonicach wzrost poziomu wody do 265 cm. W dolnym biegu Prosny będą notowane przyrosty stanu wód. Rosnący poziom wody może powodować lokalne podtopienia, głównie na kaliskim osiedlu Rajsków, przez które przepływa rzeka Swędrnia.

"Strażacy udrażniają tam kanały odpływowe, dowieziono też worki z piaskiem" - powiedział Rakowski. Dodał, że Swędrnia płynie wprawdzie w swoim korycie, ale sytuację utrudniają wody spływające z pól.

Powiększać się będzie także rozlewisko od strony rzeki Pokrzywnica. Wysoki poziom będzie sprzyjać pojawianiu się wody w piwnicach budynków położonych wzdłuż Prosny.

Służby miejskie Kalisza cały czas monitorują zagrożone miejsca.