W wyniku konkursu NFZ kontraktów na 2011 rok nie otrzymały oddziały kardiologiczne w szpitalu studenckim i w Pomorskim Centrum Traumatologicznym, które rocznie przyjmowały ok. dwóch tysięcy pacjentów. Oddział kardiologii w szpitalu im. PCK w Gdyni, który rocznie przyjmuje ok. dwóch i pół tys. pacjentów, otrzymał kontrakt wystarczający na siedem miesięcy działalności.
Przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Forum Związków Zawodowych w Gdańsku, Józef Partyka, poinformował, że "protest został zorganizowany, ponieważ pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia nie podpisał kontraktów z czterema szpitalami w Trójmieście".
W ocenie związkowców, "powoduje to bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców woj. pomorskiego i prędzej czy później, ale dojdzie do tragedii". Partyka podkreślił, że "nie ma innego rozwiązania jak znalezienie środków na funkcjonowanie oddziałów kardiologicznych".
Zdaniem przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, Aldony Rogali, "będą ofiary takiego postępowania NFZ, pacjenci będą umierać w karetkach jeżdżących od szpitala do szpitala i szukających miejsca, bo pacjenta z zawałem, wymagającego specjalistycznego sprzętu nie można gdziekolwiek położyć".
"Mówimy o kwocie dwóch milionów zł w skali województwa na pokrycie potrzeb, i o to starają się +wszyscy święci+ w tym województwie, a po drugiej stronie stoi monopolista (NFZ - PAP), który robi to, co chce, i dlatego tu jesteśmy" - powiedział do zgromadzonych wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy Regionu Pomorskiego, Jerzy Zadrożny.
Dyrektor pomorskiego oddziału NFZ, Barbara Kawińska, nie spotkała się z protesującymi. Chciała spotkać się z jedną osobą reprezentującą związkowców; jednak protestujący chcieli rozmawiać w większym gronie.
Kawińska powiedziała dziennikarzom, że "chciała się spotkać z jedną osobą, a nie z +tłumem+, bo z +tłumem+ niczego nie można wyjaśnić". "Związki są od tego, żeby walczyć, ale dlaczego pan przewodniczący nie przyszedł do mnie wcześniej, żeby porozmawiać i wyjaśnić sprawę" - dodała.
Podkreśliła, że "nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców woj. pomorskiego".
W wyniku konkursu NFZ podpisał kontrakty z trzema nowo powstałymi, niepublicznymi placówkami kardiologicznymi w Wejherowie, Chojnicach i w Starogardzie Gdańskim. "Dlaczego pacjenci z tych regionów mają być gorszym gatunkiem pacjentów i jeżeli tam powstały niepubliczne podmioty, które mają sprzęt i specjalistów +z wysokiej półki+, to my nie mamy prawa odrzucać takiej oferty" - tłumaczyła.
Związkowcy zostawili w siedzibie NFZ petycję do dyrekcji funduszu, w której żądają m.in. zwołania posiedzenia sejmiku i przekazania informacji o działaniach podjętych przez urząd marszałkowski dotyczących kardiologii.
"Z przykrością muszę stwierdzić, że nie jestem w stanie spełnić żądań związkowców przedstawionych w petycji, ponieważ są to postulaty do urzędu marszałkowskiego" - powiedziała Kawińska.
Po zakończonym proteście związkowcy złożyli petycje i apele z prośbą o pomoc do premiera, wojewody pomorskiego, marszałka województwa oraz do przewodniczącego Sejmiku województwa.
Związkowcy przynieśli pod siedzibę NFZ trumnę i puste worki na pieniądze. W proteście uczestniczyli przedstawiciele 22 organizacji związkowych reprezentujących m.in. lekarzy, pielęgniarki, kolejarzy, pracowników komunikacji miejskiej, policjantów i strażaków.
Na początku grudnia o pilną interwencję ws. oddziałów kardiologicznych, które nie otrzymały kontraktów, zaapelowali do minister zdrowia i prezesa NFZ wojewoda i władze województwa pomorskiego.