Odszkodowania może uzyskać 150 armatorów. Prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich - Organizacji Producentów z Władysławowa (Pomorskie) Jarosław Kirszling poinformował w środę PAP, że dokumenty potrzebne do wypłaty odszkodowania złożyło ok. 35 proc. uprawnionych.
"Pierwszy termin składania zgłoszeń minął 31 stycznia, jednak w związku ze sporym zainteresowaniem przedłużamy ten czas do 7 lutego" - powiedział Kirszling.
Umowę w sprawie odszkodowań z Nord Stream, konsorcjum, które buduje gazociąg Północny, Zrzeszenie Rybaków Morskich - Organizacja Producentów (ZRM-OP) i Organizacja Producentów Rybnych Władysławowo sp. z o.o podpisało 11 stycznia 2011 r.
Na odszkodowania Nord Stream przeznaczył 700 tys. euro. Średnio na jeden kuter przypada 4 tys. euro. Faktyczne odszkodowania mają się mieścić w przedziale 3-5 tys. euro.
Otrzymane od Nord Stream pieniądze będą dzielone między wszystkich armatorów i właścicieli rybackich jednostek bez względu na przynależność organizacyjną. Warunkiem otrzymania odszkodowania jest posiadanie jednostki o długości powyżej 17 m i zapis w specjalnym pozwoleniu połowowym na prowadzenie połowów włokiem dennym.
Odszkodowania będzie wypłacać ZRM-OP. To ona przyjmuje dokumenty: licencje połowową/ specjalne zezwolenie połowowe na prowadzenie połowów morskich, kartę bezpieczeństwa i świadectwo pomiarowe.
W zamieszczonym na stronie internetowej ZRM-OP ogłoszeniu dotyczącym możliwości uzyskania odszkodowania napisano, że przyjmując dobrowolne świadczenie od Nord Stream "armator zrzeka się wszelkich praw i roszczeń, które mogą przysługiwać lub z którymi może wystąpić (...) w jakiejkolwiek jurysdykcji przeciw Nord Stream, udziałowcom Nord Stream lub spółkom działającym na zlecenie Nord Stream, a które mogą powstać z eksploatacji rurociągów lub mogą być związane z projektem w inny sposób."
Wyjątek stanowią "roszczenia o wynagrodzenie szkód powstałych w wyniku rażącego niedbalstwa lub winy umyślnej po stronie Nord Stream, stwierdzonej przez odpowiednie służby bądź wyrokiem sądu."
Negocjacje z Nord Stream ws. odszkodowań dla polskich rybaków trwały dwa lata. Spółka zaprosiła do nich pięć organizacji. Trzy wycofały się z nich w trakcie rozmów, uznając zarówno proponowane warunki jak i kwoty za nie do przyjęcia.