Do przestępstw dochodziło w latach 2003-2007. Jak ustalili śledczy, właściciel firmy, który w przeszłości był karany i miał zaległości z tytułu niezapłaconego podatku i składek ubezpieczeniowych, nie mógł brać udziału w postępowaniach przetargowych. Stąd pomysł na fałszowanie dokumentów. Wśród nich są podrobione zaświadczenia o niekaralności, zaświadczenia z ZUS-u, urzędu skarbowego, listy referencyjne oraz pełnomocnictwa notarialne - wyliczają policjanci.
Funkcjonariusze ponad rok zbierali materiał dowodowy. Akta sprawy, liczące 180 tomów, zostały już przekazane do prokuratury. Znajdują się w nich fałszywe dokumenty, które biznesmen dostarczył do 149 różnych instytucji, by zwiększyć szanse wygrania przetargów na dostawę materiałów biurowych. Zawierają także ekspertyzy kryminalistyczne oraz protokoły przesłuchania kilkuset świadków.
Przedsiębiorcy przedstawiono 585 zarzutów dotyczących fałszowania dokumentów i posługiwania się nimi w czasie przetargów. 99 kolejnych usłyszały jego trzy współpracownice.
Za popełnione przestępstwa podejrzanym grozi do pięciu lat więzienia.