Jak poinformowała PAP w środę aspirant Aneta Orman z zespołu prasowego śląskiej policji, kierowca dostał wysoki mandat. Policjanci analizują też, czy może usłyszeć zarzut spowodowania zagrożenia zdrowia lub życia przewożonych dzieci.
Busa zatrzymali w środę w Imielinie funkcjonariusze bieruńskiej drogówki. Policjanci z daleka zauważyli, że w nadjeżdżającym iveco część pasażerów podróżuje na stojąco. Po zatrzymaniu okazało się, że prócz kierowcy busem jechały 43 osoby - przedszkolaki i troje dorosłych opiekunów.
Jadące na przedstawienie do domu kultury dzieci siedziały na dwuosobowych siedzeniach czwórkami. Te, którym nie udało się usiąść, stały z opiekunami w przejściu. Po sprawdzeniu, że mercedes został zarejestrowany na przewóz 20 osób, kierowca został ukarany mandatem - zgodnie z aktualnym taryfikatorem przewidującym w tym wypadku mandat do 500 zł.
Policjanci analizują też sytuację pod kątem możliwości postawienia kierowcy zarzutu spowodowania zagrożenia zdrowie lub życia. Specjaliści podkreślają, że kwestia przewozu pasażerów w liczbie zgodnej z warunkami i parametrami technicznymi pojazdu ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa przewożonych osób i innych uczestników ruchu.
W październiku ubiegłego roku w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem doszło do jednego z najtragiczniejszych wypadków drogowych w ostatnich latach. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Autem jechało 18 osób: kierowca oraz 17 osób podróżujących do pracy w pobliskim sadzie. Wszyscy zginęli.