Świadek ten ma być przesłuchiwany w warszawskim sądzie w procesie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., "Słowika", co najmniej kilka razy. Prawnicy zapowiadali, że będą chcieli jego ponownego wezwania po tym, jak już uzyskają dostęp do łódzkich protokołów, których wcześniej śledczy nie chcieli udostępnić, zasłaniając się dobrem swojego postępowania.

Reklama

Według informacji PAP, po zeznaniach "Brody" nie należy się jednak spodziewać rewelacji i raczej nie przyniosą one przełomu w postępowaniu mającym wyjaśnić okoliczności śmierci gen. Papały. Łódzka prokuratura, już po ich weryfikacji, nie jest przeciwna ich ujawnieniu przez sąd, mimo że wciąż prowadzi śledztwo ws. zabójstwa generała.

"Broda" to skruszony gangster, który w katowickiej prokuraturze miał złożyć zeznania obciążające bossów gangu pruszkowskiego "Wańkę" i "Maliznę" i otrzymał tam status świadka koronnego.

Zeznawał też przed łódzką prokuraturą apelacyjną w sprawie nieznanych wątków sprawy zabójstwa gen. Papały, ale tu nie posiada statusu świadka koronnego. Według informacji mediów "Broda" zeznał w Łodzi, że wykonawcami egzekucji na b. szefie polskiej policji mieli być płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin.

Rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert powiedział w piątek PAP, że prokuratura podjęła już decyzję o przekazaniu do warszawskiego sądu całości materiałów z zeznań "Brody", bowiem zakończyła się ich weryfikacja.

"Chodzi o protokoły zeznań i materiały, które mają je weryfikować, czyli materiały ze wszystkich czynności, które przeprowadziliśmy w ostatnich miesiącach w celu zweryfikowania tego, co ten świadek zeznał" - powiedział Szubert. Dodał, że chodzi o 10 tomów akt sprawy.

Prokurator nie chciał ujawnić treści zeznań "Brody" przed zapoznaniem się z nimi przez sąd. "Jeżeli sąd uzna, że można prowadzić jawnie rozprawę, to będzie to ujawnione. My zastrzeżeń do tego nie mamy, ale chcemy, żeby jednak pierwszy przeczytał to sąd, a nie dowiadywał się o tym z mediów" - zaznaczył Szubert.

Reklama

"Broda" w marcu na niejawnej rozprawie zeznawał przed warszawskim sądem w sprawie Boguckiego i "Słowika". Mimo że dla warszawskiego sądu i łódzkiej prokuratury jest on zwykłym świadkiem, był chroniony jako świadek koronny prokuratury katowickiej - wprowadzono go na salę rozpraw osobnymi drzwiami, w asyście kilku uzbrojonych i zamaskowanych antyterrorystów.



Od czterech osób, które słuchały jego zeznań, dziennikarz PAP dowiedział się wówczas, że świadek unika jednoznacznych odpowiedzi na zadawane mu pytania. "Przełomu nie ma" - ocenił jeden z uczestników procesu. "To dopiero początek, poczekajmy z ocenami" - powiedziała wtedy PAP wdowa po generale, Małgorzata Papała.

Proces Boguckiego (zgadza się na ujawnianie nazwiska) i "Słowika" toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego zeszłego roku. Boguckiego warszawska prokuratura oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia Papały. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie do zabójstwa za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (w zeszłym roku odebrał sobie życie w areszcie). Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.

Niezależnie od tego procesu Prokuratura Apelacyjna w Łodzi wciąż prowadzi śledztwo dotyczące udziału w zbrodni polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, o ekstradycję którego Polska zwracała się już wcześniej do USA. Amerykański sąd odmówił ekstradycji wskazując, że polskie dowody są niewiarygodne - łódzka prokuratura szuka więc nowych. Jeden z tych dowodów to zeznania świadka Piotra K. "Brody".