O zarzutach dla Pasionka mówił na konferencji prasowej rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej kpt. Marcin Maksjan.
"Naczelny prokurator wojskowy przekazał prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi w piątek około godz. 9 informację dotyczącą okoliczności śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okregową w Poznaniu i przekazanego do stołecznej prokuratury rejonowej" - powiedział kpt.Maksjan. Nie ujawniono, od kiedy to śledztwo się toczyło.
Dotyczyło ono "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową oraz rozpowszechniania publicznego wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" dotyczącego okoliczności katastrofy smoleńskiej. W związku z tą sprawą naczelny prokurator wojskowy zawiesił Pasionka. Wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
Maksjan dodał, że Pasionek nie był śledczym prowadzącym sprawę katastrofy smoleńskiej. "Był on jednym z dwóch prokuratorów NPW nadzorujących to śledztwo, do jego kompetencji należały czynności o charakterze konsultacyjno-nadzorczym" - mówił przedstawiciel NPW.
Wcześniej Prokuratura Generalna informowała PAP, że Seremet w piątek rozmawiał telefonicznie z Parulskim na temat tej sprawy. "Ponieważ to była samodzielna decyzja naczelnego prokuratora wojskowego niekonsultowana z prokuratorem generalnym, prok. Seremet zwrócił się o przedstawienie powodów i szczegółów tej decyzji" - mówił PAP prok. Maciej Kujawski z PG.