Śledztwo w tej sprawie, prowadzone przez śląski oddział Straży Granicznej, trwało prawie dwa lata. O jego zakończeniu poinformował w środę por. Adam Kurek ze śląskiej Straży Granicznej. Pogranicznicy współpracowali w tej sprawie m.in. z Centralnym Biurem Śledczym.

Reklama

Przestępczy proceder trwał cztery lata, od czerwca 2006 r. Papierosy trafiały do Polski z Ukrainy. Część sprzedawano w kraju, pozostałe wywożono do Czech, Norwegii i Szwecji. Do przemytu służyły samochody, w których zrobiono specjalne skrytki. W sumie przemycono grubo ponad 20,8 mln sztuk papierosów, narażając Skarb Państwa na utratę ponad 8,7 mln zł akcyzy.

13 spośród 24 oskarżonych prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej - wśród nich jest pochodzący z Małopolski założyciel i szef gangu. Pozostałe osoby w różny sposób pomagały grupie, uczestnicząc w przemycie i dostawach nielegalnych papierosów różnych marek. Szefowi grupy grozi 8 lat więzienia, pozostałym oskarżonym - 3 lub 5 lat. Muszą także liczyć się z karą grzywny.

Oskarżeni, wśród których jest jedna kobieta, pochodzą z woj. śląskiego, małopolskiego, lubelskiego, opolskiego i podkarpackiego. Większość z nich to mieszkańcy Jaworzna, Trzebini, Krakowa, Chełma i Nysy.

W trakcie śledztwa polskie służby współpracowały z czeskimi, szwedzkimi i norweskimi organami ścigania. Por. Kurek podkreślił, że gromadzenie dowodów w tej sprawie było żmudne i pracochłonne m.in. z powodu dużej skali działania gangu i jego rozbudowanej struktury. Grupa miała ściśle określoną hierarchię, obowiązywał w niej precyzyjny podział ról.

Śledczy zabezpieczyli majątek oskarżonych wartości prawie 100 tys. zł. To m.in. pieniądze i samochody.