Prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej otrzymali całościową ekspertyzę z badania ekshumowanych zwłok Zbigniewa Wassermanna - poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa."Mogę powiedzieć jedynie, że opinia jest obszerna i bardzo szczegółowa. Została poddana dogłębnej analizie. Nie będziemy podawać żadnych informacji dotyczących jej treści, dopóki nie zapoznają się z nią bliscy zmarłego" - powiedział PAP Rzepa.
Ciało Wassermanna ekshumowano pod koniec sierpnia. Jak informowała prokuratura, podstawą działania śledczych były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok". Wcześniej córka zmarłego - Małgorzata Wassermann - wiele razy mówiła, że dokumentacja, która przyszła z Rosji, nie zawiera prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto fakt przejścia przez jej ojca poważnej operacji.
NPW w komunikacie dla mediów podawała wcześniej, że biegli w sierpniu przeprowadzili czynności dokumentujące stan ciała i oględziny połączone z otwarciem zwłok. Jednak ze względu na dobro pokrzywdzonych - najbliższych zmarłego - prokuratura nie ujawniła szczegółów dotyczących zarówno okoliczności przemawiających za przeprowadzeniem ekshumacji, jak też szczegółowych działań przeprowadzonych przez powołanych w sprawie biegłych.
Pierwszą ekspertyzę z badania ekshumowanych zwłok Wassermanna prokuratura dostała pod koniec września. Jak poinformowano wówczas "dotyczyła ona pośmiertnego badania zwłok Wassermanna - obrazowych, metodą tomografii komputerowej z rekonstrukcją przestrzenną". Całościową opinię przygotowywał Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, gdzie prowadzone były przez trzy dni badania po ekshumacji.
Komentarze(19)
Pokaż:
A moze kąpiel w wannie
katar
łysizna lub siwizna
wzdęcie
koklusz
angina
grypa
zwichnięcie stawu łokciowego
Edmund Klich storpedował w Rosji pracę polskich prokuratorów - uniemożliwił m.in. przesłuchanie zaraz po katastrofie rosyjskiego meteorologa przez polskich śledczych i naszego eksperta ppłk. Mirosława Milanowskiego, specjalistę z zakresu meteorologii. Bulwersujące zachowanie Edmunda Klicha – szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych – potwierdza prokuratura.
– Pan Milanowski jako specjalista w zakresie meteorologii został przez polskiego prokuratora wezwany do udziału w czynności procesowej przesłuchania w charakterze świadka meteorologa rosyjskiego, w której to czynności wziął udział – potwierdza rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, kpt. Marcin Maksjan.
Klich przerywa przesłuchanie
Ppłk inż. Mirosław Milanowski, autor meldunku obwiniającego Rosjan za katastrofę smoleńską, jest głównym meteorologiem w Inspektoracie Ministerstwa Obrony Narodowej ds. Bezpieczeństwa Lotów. Tuż po katastrofie, 13 kwietnia 2010 r. razem z polskimi prokuratorami brał udział w przesłuchiwaniu przez stronę rosyjską szefa meteo na lotnisku w Smoleńsku. Nieoczekiwanie na wniosek płk. Klicha przesłuchanie zostało zawieszone do następnego dnia. Kontynuowano je 14 kwietnia, ale polscy prokuratorzy uczestniczyli w nim już bez swojego eksperta ds. meteo, ponieważ Milanowski na wniosek Edmunda Klicha został odsunięty od śledztwa.
O bulwersującym zachowaniu szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych mówił w Senacie w lutym tego roku szef NPW gen. Krzysztof Parulski.
– Czynność została przerwana do następnego dnia i miała zostać wznowiona ok. godz. 9. Pan płk Milanowski nie przyszedł o godz. 9 ani o 10. Zatelefonowałem do pana płk. Grochowskiego, który był przewodniczącym. Powiedział, że już niewiele może zrobić w tej sprawie, bo tę materię przejął pan Edmund Klich – mówił gen. Krzysztof Parulski, zastępca prokuratora generalnego podczas przesłuchania przed senacką komisją obrony narodowej 10 lutego 2011 r. – Chcę podkreślić, że kwestia warunków meteorologicznych była wówczas jedną z kluczowych. (…) Faktycznie pan płk Milanowski opracował nam pewne zagadnienia, które były szczególnie istotne – mówił gen. Parulski.
Pod dyktando Rosjan
Z jego zeznań wynika, że Klich tłumaczył swoją decyzję naciskami ze strony rosyjskiej. Miał w tej sprawie naciskać Aleksiej Morozow, zastępca szefowej MAK gen. Tatiany Anodiny. – Jeśli ktoś jest doradcą, nie może zarazem zgodnie z załącznikiem 13 (do konwencji chicagowskiej – przyp. red.) współpracować z prokuraturą – tłumaczył później Klich.
Jednak warto podkreślić, że w tamtych dniach Edmund Klich nie pełnił właściwie żadnej funkcji formalnej, gdyż został akredytowany przy MAK dopiero 15 kwietnia. Zatem i 13, i 14 kwietnia osobami kompetentnymi byli gen. Parulski i płk Mirosław Grochowski.
Wybitny specjalista
Mimo to ppłk Milanowski nie brał już udziału w śledztwie. Jego meldunek natomiast nikogo nie zainteresował, mimo że sam gen. Parulski mówił komisji senackiej, że to „wysokiej klasy specjalista, którego umiejętności i wyjątkową wiedzę chcieliśmy wykorzystać”.
Ta „wyjątkowa wiedza” Milanowskiego znalazła się w meldunku na biurku ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. Złożył ją Edmund Klich i to właśnie tego spotkania dotyczy nagranie, którego stenogramy ujawniliśmy w środę. Według dokumentu wina za katastrofę leży po stronie rosyjskiej, która ignorując złe warunki pogodowe, zezwoliła na lądowanie tupolewa.
Z nagranej rozmowy wynika, że ministrowi nie podoba się treść meldunku. Wówczas Edmund Klich zaczyna się wyraźnie wycofywać z tez zawartych w notatce.
Sprawą odwołania Milanowskiego nie zajmuje się Naczelna Prokuratura Wojskowa, gdyż Edmund Klich jest osobą cywilną. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez odsunięcie Milanowskiego od śledztwa złożył zatem do prokuratury powszechnej Antoni Macierewicz. Postępowanie w tym zakresie zostało umorzone.
wysłali do Putina PO akceptację !!!