Jeden z bogatych polskich biznesmenów na imprezę z okazji budowania nowego domu zaprosił słynny zespół Mazowsze. Ten zaproszenie przyjął i w garażu milionera wykonał kilka przyśpiewek. Zespół wykonał przygotowane specjalnie na tę okazję utwory o polowaniu, budowie domu i piciu wódki na ludową nutę. Oprócz repertuaru nietypowe były też stroje. Członkowie Mazowsza ubrani byli w codzienne ubrania, niektórzy w dresy.

Reklama

Artyści dostali już teksty na przykład o tym, że na stole stoi półlitrówka i jakaś kobieta każe sobie ją podać w żyłę - opowiada w rozmowie z TVN Warszawa Konrad Goljanek, były tancerz Mazowsza. Dodał także, ze planowany jest kolejny występ dla biznesmena. - Gdzieś znika Mazowsze, a tworzy się jakiś dziwny twór - uważa Goljanek

Menadżer Mazowsza Krzysztof Kurlej nie widzi jednak żadnego problemu. Zaznacza, że dostosowanie tekstu dla odbiorcy zdarzają się od kilkudziesięciu lat.

Zespół dawał podobne występy dla papieża Jana Pawła II (...), dla byłego prezydenta Kwaśniewskiego, dla obecnego prezydenta Komorowskiego - przekonywał menadżer. Dodał także, że zespół skorzystał z zaproszenia milionera, bo ten miał pomóc w zakupie biletów na jedną z zagraczniczych tras koncertowych. Z informacji TVN Warszawa wynika, że za występ zespół dostał 50 tys. złotych.

Występ potępił radny sejmiku wojewódzkiego i wiceprzewodniczący komisji kultury Grzegorz Pietruczuk. - Nie może być tak, że zespół, który jest naszą narodową wizytówką bierze udział w takich imprezach - powiedział. Jego zdaniem pomysły na takie występy biorą się z tego, że urząd marszałkowski za słabo finansuje zespół.

W lutym zespół protestował przed urzędem, domagając się podwyżek.