Był komendant główny policji generał Marek Działoszyński, był również szef mazowieckiej policji, a lubelski komendant przebrał się nawet za górala i z karczmy "Przy Młynie", której właścicielem jest poseł PO Andrzej Gut-Mostowy wyszedł w góralskiej czapce i ciupagą w dłoni. Tak wynika ze zdjęć, które publikuje "Super Express".
Gości było wielu. Zabrał ich specjalnie podstawiony autobus.
Według gazety, policjanci bawili się na zaproszenie parlamentarzysty, przy okazji narady z udziałem szefów MSW odbywającej się w Zakopanem.
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski przekonuje, że na kolację wydano z budżetu KGP 1200 złotych, a na alkohol zrobiono zrzutkę.