Kiedy słyszę słowa jak abp. Hosera, to mam wrażenie, że chłopa oderwano granatem od brony i powiedział, co wiedział. To jest brutalne co mówię, ktoś może odebrać nawet jako aroganckie, ale jak biskup może sobie rzucić taką lekką uwagę? Koledzy na piwie mogą tak powiedzieć, ale nie w takiej sprawie - mówił w "Piaskiem po oczach" ojciec Paweł Gużyński z zakonu dominikanów, komentując podejście hierarchy do księdza, skazanego w pierwszej instancji za pedofilię.
Drugi gość studia, profesor Tadeusz Bartoś uważa, że takie sprawy jak z Tarchomina, czy księdza Gila, powinna rozwiązywać specjalna komisja diecezjalna, którą należałoby stworzyć na wzór amerykański. To byłoby niezwykle cenne, bo mamy w Polsce pewną ilość ofiar, która cierpi z tego powodu, że zostały skrzywdzone przez duchownych i nie ma żadnego "przepraszam". Gdyby pozwolić im zgłaszać się i zostaliby odpowiednio przyjęci, nastąpiłoby oczyszczenie. Albo podejmiemy wyzwanie i zrobimy krok do przodu, albo kolejne sprawy będą „kapać” i to będzie trwało 20 lat - stwierdził
Ojciec Gużyński uznał, że to bardzo dobry pomysł. Łatwe przeniesienie najczęściej nie funkcjonują, ale wzór i pomysł są jak najbardziej do przemyślenia. W Polsce mamy do czynienia w prawie ze sprawstwem, pomocnictwem i podżeganiem. W Stanach udowodniono, że biskup wiedział i krył, więc cała instytucja ponosiła odpowiedzialność. Jeśli okaże się, że w Polsce można wykazać pomocnictwo,to instytucja powinna ponieść pełną odpowiedzialność- wyjaśnił swe stanowisko zakonnik.