Na danej stacji stołecznego metra mamy jednego strażnika ochrony i dyżurnego. W obrębie pociągu jest tylko maszynista, który musi podjąć decyzję, co zrobić żeby uratować maksymalną liczbę pasażerów, nie wiedząc co się dzieje w składzie pociągu - podkreślił specjalista ratownictwa.

Reklama

Nie bardzo mamy możliwość ewakuacji z tuneli metra. Patrząc na wytyczne brytyjskie, bo u nas takie się w zasadzie oficjalnie nie ukazały, jest podstawowa zasada: Zachowaj spokój. Rozważ możliwości ewakuacyjne. Nie pchaj się tam gdzie tłum przerażonych ludzi. Jeżeli doszłoby do zatrzymania pociągu w tunelu metra czy średnicowym staraj się nie wpadać w panikę. Nie wyskakuj w ciemny tunel, bo możesz odbić się głową od betonowej ściany tunelu, wpaść na przewody pod napięciem lub inne urządzenia - radził Adam Pietrzak.

Specjalista zaznaczył, że mało ćwiczy się możliwość ewakuacji z tunelu. Nie bardzo daje się iść tunelem metra w sposób prosty. - Jest jeden wąski chodniczek po przyśrodkowej stronie tunelu, którym można się przemieszczać. Trzeba uważać, żeby się nie potknąć, o co się opieramy. Trzeba liczyć się z tym, że po przeciwległej stronie tej nitki jest szyna elektryczna pod napięciem, której prawdopodobnie nie udało się wyłączyć. Jest ogromne ryzyko, że dotkniemy do czegoś pod napięciem - mówił Pietrzak.

Specjalista zauważył również, że powinien powstać film instruktażowy wyświetlany na stacjach metra, który pomógłby odnaleźć się pasażerom w ekstremalnej sytuacji i uniknąć paniki.