Sędzia warszawskiego sądu okręgowego Wanda Jankowska-Bebeszko mówiła o niekonsekwencji w ocenie materiału dowodowego. Chodzi o dziewięć przypadków ujawnionych na nagraniach wideo, a niepotwierdzonych przez świadków. Jako przykład podano starszą kobietę z rentą 700 złotych, która w ocenie sądu rejonowego nie mogła wręczyć łapówki w wysokości 1 tys. zł.

Reklama

Sędzia Jankowska-Bebeszko podkreśliła, że doświadczenie życiowe pokazuje, że starsze osoby, mimo niskich dochodów, potrafią jednak zaoszczędzić spore sumy na czarną godzinę.

Uzasadniając oddalenie apelacji obrony sędzia mówiła, że dowody zgromadzone przez funkcjonariuszy CBA zostały potwierdzone przez zeznania.

- Potwierdziły, że doszło do przekazania pieniędzy w większości poprzez pozostawienie kopert z pieniędzmi na biurku na koniec wizyty - powiedziała Wanda Jankowska-Bebeszko. Jak dodała, w tym przypadku nie można rozważać celowej manipulacji materiałem z nagrań CBA.

Obrońca doktora G., adwokat Adam Jachowicz jeszcze nie wie, czy kardiochirurg będzie walczył o kasację wyroku. - Trzeba się będzie procesować jeszcze raz w zakresie tego, co sąd okręgowy tutaj wskazał - powiedział Jachowicz.

Sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko w uzasadnieniu mówiła też o karze, jaka nałożył na Mirosława G. sąd rejonowy.

- Z pewnością nie stanowi kary surowej. Można raczej powiedzieć, że jest to kara łagodna - powiedziała i wskazała na inne wyroki w korupcyjnych sprawach na przykład policjantów. - Takie kary zapadają w stosunku do jednego przypadku korupcji - powiedziała.

W styczniu zeszłego roku po czterech latach procesu doktor G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17 tysięcy złotych od pacjentów. To kara za 18 zarzutów z 42 postawionych. Lekarz został uniewinniony między innymi od mobbingu wobec podwładnych i części zarzutów korupcyjnych.