Decyzja o tym, czy strajk w JSW zostanie przerwany, zapadnie dopiero jutro rano, po tym jak protokół zostanie przedstawiony wszystkim górniczym zmianom i odbędą się głosowania - zapowiedział Piotr Szereda, szef sztabu protestacyjnego. Zdaniem Szeredy, obecnie trudno mówić o satysfakcji i żadna ze stron nie jest w pełni zadowolona z tego, co do tej pory udało się osiągnąć. - Może to i dobrze, bo nie ma wygranych i przegranych - mówił.

Reklama

Były wicepremier i minister pracy Longin Komołowski, który w tym sporze był mediatorem, wyraził nadzieję, że Rada Nadzorcza, która działa w imieniu właścicieli, zbierze się najpóźniej w niedzielę. - Bo nie można czekać - dodał.

Rada oceni protokół uzgodnień i rozbieżności i będzie działała w ramach swoich kompetencji.

Wśród kwestii uzgodnionych w protokole znalazły się te, związane z dalszym obowiązywaniem porozumienia z 2011 roku zawartego przed debiutem giełdowym spółki. Wcześniej zarząd zdecydował o jego wypowiedzeniu. Związki wstępnie zgodziły się też na zawieszenie kilku czynników płacowych, w tym dodatku do chorobowego, dodatku do urlopu, zmianę zasad naliczania tak zwanego piórnikowego oraz rozłożenie wypłaty "czternastki" na dwie raty. Wszystko po to, by wesprzeć znajdującą się w trudnej sytuacji finansowej spółkę.

Mimo strajków i manifestacji, także podstawowe żądanie związkowców dotyczące odwołania prezesa Jarosława Zagórowskiego nie zostało spełnione.

Na rezultat rozmów przed siedzibą JSW czekało kilkudziesięciu pracowników spółki, którzy ogrzewali się przy koksownikach. Wrócili już do domów.

Strajk w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej trwa od 28 stycznia.