Zdaniem Biernackiego, Polacy mogą być potencjalnymi ofiarami tych ataków, dlatego zaapelował w TVP Info o rozwagę. Zachęcał turystów, by przed wybraniem miejsca wyjazdu zajrzeli na strony internetowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zapoznali się z umieszczonymi tam mapkami i ostrzeżeniami. Jak mówił, informacje o możliwych niebezpieczeństwach pochodzą nie tylko z Agencji Wywiadu, ale też z innych państw. I stąd jego przestroga.
A Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wyjazdy do Egiptu. MSZ wydało taką rekomendację ze względu na zaostrzenie sytuacji w regionie, potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych w Egipcie i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom.
W komunikacie resort spraw zagranicznych napisał również, że zaleca powstrzymanie się od podróży także do kurortów położonych nad Morzem Czerwonym. Ma to związek z ostatnimi wydarzeniami w Tunezji, zaostrzeniem walk na półwyspie Synaj i posiadanymi informacji o sytuacji bezpieczeństwa w Egipcie.
Poza tym, MSZ zaleca polskim turystom w Egipcie bieżące monitorowanie sytuacji, bezwzględne stosowanie się do zaleceń sił porządkowych i przedstawicieli biur podróży oraz zgłoszenie pobytu w systemie www.odyseusz.msz.gov.pl.
Nie widać, by turyści reagowali na ostatnie tragiczne wydarzenia w Tunezji oraz ostrzeżenia MSZ-tu i zmieniali swoje wakacyjne plany. Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych Marek Kamieński powiedział, że wciąż ogromnym zainteresowaniem cieszą się Tunezja i Egipt i turyści wcale z wakacji nie rezygnują.
Tylko dzisiaj wylatują do Tunezji trzy samoloty z wycieczkowiczami. - Są klienci, którzy mimo zagrożenia chcą polecieć (...) nie ma przepisu, który by zabraniał sprzedawania biletów na wyjazdy do krajów, zagrożonych atakami terrorystycznymi - tłumaczył.
On sam jednak zamierza zrezygnować z wysyłania turystów do Tunezji. Jak powiedział, że choć czynnik ekonomiczny jest bardzo ważny, górę nad pieniędzmi biorą sumienie i rozsądek. Odniósł się również do swoich wakacyjnych doświadczeń i stwierdził, że nie ma sumienia by wysyłać turystów do tego kraju. Jak dodał, współczuje Tunezyjczykom i życzy im by jak najszybciej udało się zwalczyć zagrożenie terrorystyczne, bo "Tunezja to po prostu piękny kierunek".
Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas przyznał, że nie jest zdziwiony tym, że turyści nie rezygnują z wyjazdów do zagrożonych państw. Jego zdaniem w Polsce nie ma skutecznego systemu oddziaływania na społeczeństwo. Cieślak zwrócił uwagę, że MSZ co prawda publikuje ostrzeżenia, ale do opinii publicznej trafiają one w ograniczonej formie. - W tym kontekście rola ministra Biernackiego jest chyba rolą uzupełniającą, ale trafną - ocenił.
Ekspert zaapelował też, by turyści wzięli sobie przestrogi do serca. A już na pewno nie wierzyli w opowieści, że terroryści nie atakują kurortów. - Pokutuje naiwne przekonanie, że w turystów się nie uderza, bo to główna gałąź gospodarki - mówił. A tymczasem - jak wskazywał Cieślak - turystyka nie zawsze jest motorem napędowym gospodarek, poza tym rząd nie dzieli się uzyskanymi wpływami z grupami terrorystycznymi. - One nie czerpią z turystyki korzyści i nie chcą ich czerpać w przyszłości - zaznaczył.