Według niej zarówno funkcjonariusze policji, straży granicznej, żandarmerii wojskowej, służby celnej czy CBA będą mogli sięgać po rozmowy i billingi telefoniczne, korespondencję, również elektroniczną, a także stosować podsłuchy.
Prawnik Fundacji Panoptykon Wojciech Klicki, gość radiowej Jedynki wyjaśniał, że najbardziej niepokojącym zapisem w projekcie ustawy o policji autorstwa PiS jest brak kontroli sądowej nad działalnością służb w zakresie zbierania danych telekomunikacyjnych. Ekspert tłumaczył, że służby będą musiały co pół roku składać raporty dla sądów okręgowych, wyjaśniając jak często sięgały po dane telekomunikacyjne. Sąd po otrzymaniu takiego raportu będzie mógł przeprowadzić kontrolę wybranych operacji, jednak takie kontrole nie będą obowiązkowe.
Wojciech Klicki zastawiał się, czy takie kontrole będą w ogóle przeprowadzane, choćby dlatego, że sędziom przybędzie obowiązków, ale nie zostanie zwiększona ich liczba. Poza tym, tłumaczył prawnik, nawet jeśli sąd przeprowadzi kontrolę, nie wiadomo, co będzie się działo - na przykład - z danymi telekomunikacyjnymi. Ekspert przypomniał, że w projekcie nowelizacji ustawy o policji i służbach specjalnych autorstwa Platformy Obywatelskiej był zapis, że jeżeli sąd uzna, że pobranie danych było niewłaściwe, to powinny one zostać natychmiast usunięte. Tymczasem w projekcie PiS takiego zapisu nie ma.
Nowe przepisy są odpowiedzią na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał wprowadzenie zmian w ustawie o policji i służbach specjalnych. Nowelizacja musi wejść w życie 7 lutego. Na razie nie wiadomo jeszcze kiedy nowelizacją zajmą się posłowie.