Funkcjonariusze wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego senatora RP VIII kadencji Józefa P., jego asystenta Jarosława W. oraz dziewięć innych osób, działając na polecenie Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu. PK potwierdziła, że zatrzymania to rezultat postępowania prowadzonego w 2015 r. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, na zlecenie ówczesnej Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Jak podano, Józef P. jest podejrzany o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 40 tys. zł w zamian za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Za taki czyn grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. PK poinformowała, że zarzut współdziałania w popełnieniu tego przestępstwa został ogłoszony Jarosławowi W.
Józef P. i Jarosław W. podejrzani są również o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych. Ponadto Jarosław W. jest podejrzany o dalszych pięć przestępstw o charakterze korupcyjnym. PK podała, że prokuratorskie zarzuty zostaną również ogłoszone osobom wręczającym bądź obiecującym wręczenie korzyści majątkowych.
Naczelnik wydziału zamiejscowego PK w Poznaniu prok. Piotr Baczyński poinformował we wtorek po południu, że wyjaśnienia składają kolejne zatrzymane i przewiezione do stolicy Wielkopolski osoby. Nie chciał ujawnić, czy składał je już Józef P. Jak podał, zarzuty dotyczą kwot od kilku do kilkudziesięciu tys. zł. Dziewięć osób, które miały wręczać lub obiecywać łapówki, to - jak stwierdził Baczyński - generalnie przedstawiciele biznesu z Dolnego Śląska.
Pytany o bliższe okoliczności i mechanizm sprawy, odpowiedział, że ze względu na dobro postępowania nie może podać żadnych szczegółów. Dodał jedynie, że do zdarzeń, które są przedmiotem działań prokuratury, doszło na terenie kraju i dotyczą one ubiegłego roku. Jak mówił, obecnie nie może także udzielić informacji, czy którakolwiek z zatrzymanych osób przyznała się do zarzucanych czynów. W tej chwili składane są wyjaśnienia przez część osób z podejrzanych, nie powiem konkretnie w tej chwili, kto jest, kto będzie przesłuchiwany - powiedział.
Nie potwierdzę państwu, skąd pochodził materiał dowodowy - powiedział, proszony przez dziennikarzy o potwierdzenie, czy został on zebrany dzięki podsłuchom. Materiał dowodowy był gromadzony od kwietnia ub. roku i był analizowany i przetwarzany na taki, który można wykorzystać w procesie - dodał. Jak stwierdził, dopiero teraz zgromadzono na tyle wystarczający materiał dowodowy, że można realizować czynności z osobami podejrzanymi.
Prokurator powiedział, że na razie nie są przewidziane zatrzymania następnych osób. Nie chciał też mówić o stosowanych środkach zapobiegawczych. Decyzje o środkach zapobiegawczych będą podejmowane po przesłuchaniach osób podejrzanych. Zastosujemy takie środki zapobiegawcze, jakie uznamy za umożliwiające nam przeprowadzenie w sposób prawidłowy postępowania przygotowawczego - podał Baczyński.
Prokurator powiedział, że poza przesłuchaniami osób zatrzymanych zostały zlecone przeszukania, w których wyniku zabezpieczono dokumenty. Będą one analizowane, zostaną też przesłuchani świadkowie. Wyjaśnił, że zatrzymanie wszystkich 11 osób jednego dnia było konieczne. Gdybyśmy przesłuchali część osób wcześniej, pozostałe (...) mogłyby przygotować linię obrony niekoniecznie zgodną z rzeczywistym stanem rzeczy - powiedział.