Zbrojeniówkowy rajd Świętego Mikołaja rozpoczęto wczoraj, publicznie podpisując kontrakt pomiędzy PCO SA a Inspektoratem Uzbrojenia MON. Chodzi o dostawę sprzętu optoelektronicznego wchodzącego w skład wyposażenia indywidualnego żołnierza. Wartość umowy to ponad 400 mln zł brutto. – W jej ramach dostarczamy celowniki termo- i noktowizyjne, lornetki i gogle noktowizyjne. To dla naszej firmy bardzo istotne, bo zapewnia na najbliższe lata stabilizację zamówień – mówi Ryszard Kardasz, prezes PCO. Dostawy są zaplanowane na lata 2017–2019, a odbiorcą będą Wojska Lądowe oraz Wojska Obrony Terytorialnej.
Znacznie większą wartość będzie miała umowa na zakup 96 armatohaubic Krab o zasięgu ponad 40 kilometrów. Jej podpisanie planowane jest na 14 grudnia, a wartość przekroczy 4 mld zł. Za dostawę odpowiadać będzie Huta Stalowa Wola. Nieoficjalnie wiadomo, że kontrakt ma być realizowany przez co najmniej siedem lat. Wartość tegorocznej zaliczki to 800 mln zł.
Tydzień później, 21 grudnia, z firmą Mesko podpisana ma zostać umowa na zestawy przeciwlotnicze Piorun. To następca jednego z niewielu produktów eksportowanych przez polski przemysł zbrojeniowy – zestawów Grom. Ten sprzęt ma być dopełnieniem obrony polskiego nieba w bardzo krótkim zasięgu. Wartość kontraktu powinna przekroczyć 900 mln zł.
Reklama
– Dla polskiego przemysłu obronnego te zakupy to bardzo dobra wiadomość. Duże programy zbrojeniowe, gdzie bardzo istotny byłby udział zachodnich koncernów zbrojeniowych (np. śmigłowce wielozadaniowe, obrona powietrzna czy zakup okrętów), są w powijakach i właśnie na tym korzysta rodzima zbrojeniówka – mówi Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”. – W budżecie resortu obrony są pieniądze do rozdysponowania i na tym skorzystają głównie spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Część tych pieniędzy trafi jednak za granicę. Przed końcem roku podpisana zostanie umowa na pociski JASSM-ER, które staną się uzbrojeniem polskich samolotów F-16. Chociaż w ostatnich dniach w mediach pojawiły się informacje o zakupie 70 sztuk, to tak jak na początku listopada informowaliśmy na łamach DGP, będzie to 40 pocisków. Inspektorat uzbrojenia powinien także zawrzeć kontrakt na zakup pocisków powietrze-powietrze (AMRAAM, AIM). Na tych umowach zarobią amerykańscy potentaci: Lockheed Martin i Raytheon, a wartość umów również będzie liczona w setkach milionów złotych.
Pierwsza z firm pochwaliła się wczoraj również tym, że udało się zakończyć negocjacje na sprzedaż sześciu śmigłowców S-70i siłom powietrznym Chile; maszyny będą dostarczane przez PZL Mielec.
Podpisywanie idących w miliardy umów zbrojeniowych w grudniu to, niezależnie od rządzącej ekipy, w resorcie obrony swego rodzaju tradycja. W ostatnim miesiącu 2014 r. zawarte zostały m.in. kontrakty na dostawę uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej oraz pocisków JASSM dla samolotów F-16 (mają mniejszy zasięg niż te obecnie kupowane, powinny znaleźć się w dyspozycji armii w nadchodzącym roku). Z kolei w ubiegłym roku, w grudniu sfinalizowano umowy na zakup zestawów przeciwlotniczych Poprad, modernizację czołgów Leopard 2 oraz pociski przeciwpancerne Spike.
Grudniowe przyspieszenie przede wszystkim wynika z tego, że pieniądze oddane do dyspozycji Ministerstwa Obrony Narodowej niewydane do końca roku wracają do budżetu centralnego, czyli z perspektywy Wojska Polskiego przepadają. Tak więc jeśli któreś z postępowań można sfinalizować, to presja jest duża. Jeśli z kolei np. w połowie roku wiadomo, że któregoś z planowanych dużych kontraktów wynegocjować się nie da, to już wtedy przyspieszają prace, by podomykać umowy na mniejsze zamówienia sprzętu, który już jest na wyposażeniu armii. Wtedy wystarczy tylko wynegocjować aneks do umowy, a to jest dużo szybsze niż tworzenie umowy od początku.
W tym roku Inspektorat Uzbrojenia w swoich planach zakupowych miał do rozdysponowania ponad 7 mld zł. To pieniądze na nowe uzbrojenie i zdecydowana większość tej kwoty (być może całość) zostanie wydana. Wszystkie wydatki majątkowe w 2016 r. miały przekroczyć 10 mld zł. Szczegółowe dane o wykonaniu planu powinny być znane pod koniec stycznia.