We wtorek po południu na basenie w Wiśle (Śląskie) utonął 12-latek, który był tam na zimowisku. Jego rówieśnik w ciężkim stanie przebywa szpitalu.
Jak powiedział PAP rzecznik cieszyńskiej policji podkom. Rafał Domagała, w miejscu tragedii nie ma monitoringu. - Policja opiera się na relacji opiekunów. Na miejscu była jedna osoba, która pełniła funkcję ratownika. Sprawdzamy jego uprawnienia i gdzie był w czasie wypadku. Trudno powiedzieć, jakie były okoliczności. Badamy je - powiedział.
Do tragedii doszło we wtorek po południu w Wiśle (Śląskie) na basenie w ośrodku sportowym przy ul. Olimpijskiej, gdzie grupa dziewiętnastu nastolatków z powiatu zgierskiego w woj. łódzkim przebywała wraz z dwoma opiekunami.
Jak podał rzecznik, jeden z nastolatków podczas kąpieli zauważył, że jego dwóch kolegów znajduje się pod powierzchnią wody, na dnie basenu. - Jeden z opiekunów wyciągnął chłopców z basenu. Natychmiast została przeprowadzona reanimacja. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Mimo wysiłków ratowników i kilkudziesięciominutowej reanimacji, jednego chłopca nie udało się uratować – dodał.
Drugi chłopiec został przewieziony do szpitala w Bielsku-Białej. - Chłopiec jest w śpiączce farmakologicznej, jego stan lekarze określają jako ciężki – powiedział rzecznik.
Zimowisko, na którym przebywali chłopcy, organizowane było przez Urząd Gminy w Zgierzu. Według informacji policji, cała grupa liczyła 33 osoby w wieku od 9 do 16 lat.
Okoliczności tragicznego zdarzenia wyjaśniają policjanci pod nadzorem cieszyńskiej prokuratury. Prokurator zarządził sekcję zwłok chłopca.
Rodziny chłopców o tragedii zostały powiadomione we wtorek wieczorem – im oraz dzieciom wypoczywającym w Wiśle na zimowisku zapewniono pomoc psychologiczną.
Na środę zaplanowano przesłuchania dzieci w obecności opiekunów oraz psychologów.
Opiekunowie oraz obsługa basenu byli trzeźwi