Johann, który uczestniczył w środowym spotkaniu, pytany przez dziennikarzy o jego zdaniem optymalne rozwiązanie sprawy asesorów zaznaczył, że nie chciałby mówić o konkretnych rozwiązaniach. Jak dodał, wydaje mu się, że optymalne byłoby przyjęcie takiej procedury, aby ostatecznie to były nominacje prezydenckie.

Reklama

- Proszę pamiętać - prezydent ma prerogatywę powoływania sędziów, a asesorzy są takimi sędziami na próbę - zauważył Johann. - Dla mnie rozwiązaniem - chociaż nie jest to wprost zapisane w konstytucji - byłoby właśnie powoływanie asesorów przez prezydenta - stwierdził.

Pytany czy prezydent Andrzej Duda podejmie własną inicjatywę ustawodawczą dotyczącą asesorów zapewnił, że "prezydent, jeżeli będzie uważał za właściwe i stosowne podjęcie inicjatywy legislacyjnej, pewnie to zrobi". - Ale powiadam - prezydent musi to wszystko rozważyć z jednej i drugiej strony - dodał sędzia.

Jak podkreślił po środowym spotkaniu przedstawi prezydentowi, "to, co dzisiaj zostało powiedziane". - Prezydent sam jest prawnikiem, ceni sobie młodych ludzi i na pewno będzie patrzył na tę sprawę z punktu widzenia ich interesu - mówił dziennikarzom Johann. - O tym jestem głęboko przekonany - dodał.

KRS rozważy

Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski zapowiedział w środę, że Krajowa Rada Sądownictwa zbada, czy może ponownie z urzędu ocenić kandydatów na asesorów, jeśli złożą oni dodatkowe brakujące dokumenty. Przedstawicielka asesorów Ewa Breś oceniła po spotkaniu, że propozycja KRS jest godna rozważenia.

W ubiegły poniedziałek KRS postanowiła nie powoływać 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra Zbigniewa Ziobry na czas nieokreślony. KRS skorzystała z prawa do wyrażenia sprzeciwu co do powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. Uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. - Odnosząc się do tych indywidualnych decyzji KRS, każdy z asesorów podejmie indywidualnie decyzję, czy np. uważa, że zasadnym jest uzupełnienie tych braków wskazanych przez KRS- powiedział PAP sędzia Zawistowski.

Reklama

- Kandydaci mają możliwość zapoznania się z aktami własnej sprawy i mogą - choć nie ma jeszcze pisemnych uzasadnień każdej z decyzji - sprawdzić, czy czegoś brakuje, czy nie i zdecydować, czy chcą to uzupełnić, czy też nie - wyjaśnił.

- Takie uzupełnienie dokumentów będzie czymś w rodzaju sygnału dla KRS, że jest nowa okoliczność w sprawie - mówił PAP sędzia. - Jeśli jest nowe zaświadczenie lekarskie, o stanie zdrowia, czy pojawi się zaświadczenie psychologiczne, to mamy do czynienia z nowa okolicznością - dodał szef KRS.

- Problem prawny, przed którym stanie KRS sprowadza się do tego, czy taka nowa okoliczność jest tożsama z zapisem prawnym pozwalającym na ponowne zajęcie się sprawą - podkreślił Zaewistowski. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie będzie należała do Rady, która na posiedzeniu będzie musiała dokonać wykładni przepisu, czy uzupełnienie brakującego zaświadczenia spełnia, czy nie spełnia kryterium nowego dokumentu.

Poinformował, że Rada rozpoczyna najbliższe posiedzenie w przyszłym tygodniu. - Kandydaci mają kilka dni na zastanowienie - podkreślił sędzia SN.

Zawistowski powiedział PAP, że część tych dokumentów już wpłynęła i wpływają one cały czas. - Nie jestem w stanie powiedzieć ile już osób złożyło je, ale wpływają one codziennie" - stwierdził. "Widać, że przynajmniej duża część tych asesorów ma jakiś powód, by takie dodatkowe dokumenty złożyć - dodał.

Asesorzy w oświadczeniu po decyzji KRS podkreślili, że sprzeciw wobec wszystkich asesorów nie jest oparty na okolicznościach, które w świetle przepisów mogą stanowić podstawę takiej decyzji. W ich ocenie, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło. - Oznacza to, że osoby, których bezpośrednio dotyczyło postępowanie, zostały pozbawione możliwości przedłożenia dokumentów, które w ocenie Rady były niezbędne do dalszego procedowania - zaznaczyli.