Jak relacjonuje "Gazeta Radomszczańska", w poniedziałek do Radomska przyjechała 200-osobowa delegacja młodzieży z Kiryat Bialik. W jej składzie znalazł się burmistrz tego miasta Eli Dokorsky. Przy upamiętniającym ostatni marsz radomszczańskich Żydów pomniku-macewie przy ul. Joselewicza miał on wygłosić przemówienie, w którym miał odnieść się do historii oraz do aktualnych stosunków polsko-izraelskich. To, co miało się znaleźć w tym wystąpieniu, sprawiło, że władze miasta postanowiły wycofać się z udziału w uroczystości. Chciały w ten sposób uniknąć skandalu.

Reklama

Plan obchodów zakładał, że młodzież i przedstawiciele władz Kiryat Bialik najpierw odwiedzą kirkut przy Przedborskiej, a o 10:30 pojadą na oficjalne uroczystości na ul. Joselewicza pod pomnik macewę. Podczas tych uroczystości, odbywających się co roku, obecne były zwykle władze Radomska.

Jednak w poniedziałek rano z kalendarza prezydenta Jarosława Ferenca wykreślono punkt: uroczystość przy macewie. Zamiast tego pojawił się wpis: "Zwiedzanie Cmentarza Żydowskiego i uroczystości przy ulicy Joselewicza będą miały charakter prywatny. Ceremonia w języku hebrajskim rozpocznie się o godzinie 10.30 przed pomnikiem upamiętniającym radomszczańskich Żydów, którzy zostali zesłani do obozu w Treblince. (…) Wcześniej, o godz. 8.30, pamięć ludności żydowskiej wywiezionej z getta uczczą władze Miasta Radomsko i przedstawiciele radomszczańskich szkół, którzy złożą kwiaty i zapalą znicze przy Macewie. (…)".

Prezydent tłumaczy tę zmianę tym, by uroczystość miała charakter koncyliacyjny, czyli bez dyskusji historycznej. Strona izraelska nie chciała zmian w programie komentować. Jednak według "Gazety Radomszczańskiej" do zmian w programie doszło z powodu wyborów, w których startuje burmistrz Kiryat Bialik. Wizytę w Radomsku zamierzał wykorzystać on do zdobycia kolejnych punktów poparcia. Pierwotnie miał on wygłosić przemówienie, w którym miały paść bardzo ostre stwierdzenia. Gazeta dotarła do jego treści. Eli Dokrsky planował powiedzieć m.in.:

"Dwieście tysięcy Żydów zostało zamordowanych przez Polaków podczas tej okropnej wojny. Dwieście tysięcy z sześciu milionów Żydów, którzy zostali zamordowani przez nazistów i ich kolaborantów. Nie wszyscy Polacy kolaborowali z nazistami. Byli między nimi Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata, którzy ratowali Żydów, ukrywając ich w swych domach, narażając siebie i swoje rodziny. Jednak należy powiedzieć, że zbyt wielu polskich obywateli kolaborowało z nazistami przyczyniając się do ciemności, która spadła na świat".

Chciał również wspomnieć losy własnej rodziny:

Moja matka (imię i nazwisko, niezrozumiałe) urodzona w Polsce, nigdy nie poznała, czym jest dzieciństwo. Razem z rodziną uciekła z okupowanej Polski do Rosji i Ukrainy, gdzie urodziły się jej siostry. Na koniec wojny wrócili do Polski szukać członków rozległej rodziny, ale wszyscy zostali pochłonięci przez Holokaust, przez nazistów i ich kolaborantów. Jedyne, co pozostało w pamięci mojej matki, to scena z końca wojny, gdy zatrzymał się pociąg na stacji, a Polacy rzucali w nich kamieniami i krzyczeli: Żydzi do domu. Mimo tego, że minęły 73 lata od wojny, moja matka nie chce jechać do Polski. Jak i inni, którzy ocaleli po Holokauście, zaczęła nowe życie, zostawiając za sobą gorzkie wspomnienia okropnej wojny.

Eli Dokorsky planował odnieść się również do teraźniejszości:

W imieniu sześciu milionów, którzy zostali zabici przez nazistów i ich kolaborantów, w imieniu dwustu tysięcy Żydów zamordowanych podczas wojny przez polskich cywili, przyjechałem tu uczcić pamięć i przypomnieć. Przybyłem z uczniami z Kiryat Bialik nie z zemsty, ale z życzeniem lepszej przyszłości, przyszłości dobrych uczynków, braterstwa i pokoju. (...) Przyjechałem do Polski, ponieważ jestem pewien, że wy, młoda generacja z Izraela i Polski, z Radomska i Kiryat Bialik, nie pozwolicie, by wydarzył się następny Holokaust.

Ponieważ nikt nie miał pewności, co tak naprawdę wydarzy się w poniedziałkowe przedpołudnie, zdecydowano, że uroczystość będzie miała zamknięty charakter i odbywać się będzie w języku hebrajskim.