We wtorek przed południem przestały działać urządzenia w Przepompowni Ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Awarię spowodowało zalanie komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych.
Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, we wtorek około godz. 13 spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG), odpowiadająca za gdańską sieć wodociągowo-kanalizacyjną, zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy. Do rzeki trafiało około 2,6 tys. m sześc. ścieków na godzinę. Część nieczystości odprowadzano też bezpośrednio do Zatoki Gdańskiej na wysokości Zaspy.
W czwartek SNG poinformowała, że przed południem w przepompowni zainstalowano nowy – sprowadzony z Holandii - silnik i uruchomiono pompę. Firma podała, że wraz z rozruchem pompy zaprzestano spuszczać ścieki do Zatoki Gdańskiej, nadal jednak – w ograniczonej ilości – były awaryjnie odprowadzane do Motławy.
W rozmowie z Radiem ZET, Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, tłumaczył na ile awaria w Gdańsku może wpłynąć na całą Zatokę Gdańska i czy jej wody będą niezdatne do użytku i do kąpieli w tym sezonie.
Myślę, że w najbliższych dwóch-trzech tygodniach może tak być, ale w sezonie się na pewno ta sytuacja poprawi. Czeka nas ciężka praca z tym związana, i praca fizyczna, i wizerunkowa - stwierdził Karnowski.
Ja bym do pierwszych badań poczekał. Byłbym nieodpowiedzialny, gdybym w tej chwili... Sądzę na 90%, że tak jest, ale tu potrzebne są badania laboratoryjne, żeby to z całą odpowiedzialnością powiedzieć, więc ja bym w tej chwili poczekał - dodał.