Pani Elżbieta, mieszkanka jednej z podwarszawskich miejscowości, kupiła wczoraj tzw. chińczyka. Konkretnie "kurczaka w cieście". Jakież było jej przerażenie, gdy zobaczyła, co się kryje pod panierką.
Prawie na każdym kawałku mięsa były larwy owadów. Martwe co prawda, bo usmażone w głębokim tłuszczu, ale ich ilość świadczy, że surowe mięso przed obróbką, nie było przechowywane we właściwych warunkach.
Pani Elżbieta natychmiast zawiadomiła miejscowy sanepid i ostrzegła na forum mieszkańców, potencjalnych klientów.