Pani Kulsum zaznacza, że jej córka ma polskie obywatelstwo. Mam takie samo prawo jak wszystkie matki na całym świecie, aby chronić moje dziecko - pisze Indonezyjka

Reklama

Do incydentów z udziałem jej i jej autystycznej córki doszło w autobusach linii 211 i 731 w niedzielę 16 września. Z panią Kulsum rozmawiał tokfm.pl. Kobieta przesłała do redakcji zdjęcia kierowców i numer autobusu, a także kopię skargi, jaką wysłała do ZTM na zachowanie kierujących pojazdami.

Gdy autobus 211 dojechał do pętli, a córka kobiety wysiadała z autobusu, kierowca miał nagle zamknąć drzwi unieruchamiając dziewczynkę. Moja córka została ściśnięta w połowie przez drzwi autobusu, nawet jej głowa była w połowie ściśnięta, krzyknęłam do kierowcy, żeby otworzył te drzwi, a po ich otwarciu moje dziecko wypadło z autobusu i uderzyło głową o chodnik - relacjonuje kobieta. Kierowca autobusu 211 nie zrobił nic, nawet krzyczał na mnie, używając wulgaryzmów jak k*rwa itp. - dodaje pani Kulsum.

Jej zdaniem przytrzaśnięcie dziecka drzwiami było zamierzone. Uważam to za celowe działanie kierowcy z powodu odmienności kulturowej i religijnej, jaką reprezentuję - ocenia kobieta. Chciała zabrać dziecko do lekarza, by sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Gdy na tej samej pętli wsiadała do autobusu 731 w stronę Legionowa, doszło do kolejnego incydentu z udziałem kierowcy. Moja córka zachowywała się zupełnie normalnie w związku ze swoją niepełnosprawnością, gdy kierowca nas dostrzegł po kilku minutach zatrzymał autobus krzycząc na mnie, że on dalej nie pojedzie dopóki ja nie uspokoję swojej córki" - pisze pani Kulsum. I dodaje, że niepełnosprawność dziewczynki nie była dla kierowcy żadnym argumentem.

Kobieta pisze, że gdy wyciągnęła telefon komórkowy, by zrobić kierowcy zdjęcia, ten próbował wyrwać jej aparat. Stwierdza, że nikt nie chciał im pomóc. Nie jestem poszukiwaczem współczucia. Jestem matką i będę walczyć niezależnie od wszystkiego. Nie chodzi o nienawiść. Kocham ten kraj jak swój. Ta sprawa nigdy nie spowoduje, że poczuję nienawiść do Polski. Już jestem Polką" - kończy swój wpis kobieta. Rzecznik ZTM, Tomasz Kunert, stwierdził, że słyszał o sprawie, a ZTM sprawdza, czy jest w posiadaniu nagrań, które dokumentują opisany przebieg wypadków. Na razie nie komentuje sprawy.