Rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz poinformowała, że gdyby nie troska bielszczanina, noc mogła zakończyć się tragicznie. - Tuż przed północą na numer alarmowy zadzwonił zaniepokojony mężczyzna. Twierdził, że zauważył zdezorientowanego mężczyznę, który pił wodę z kałuży. Na jego widok schronił się w jednym z garaży. Dyżurny skierował w ten rejon patrol. Policjanci znaleźli 43-latka, który był mocno wyziębiony i skrajnie wyczerpany – powiedziała.
Funkcjonariusze udzielili mu pomocy przedmedycznej i wezwali pogotowie. - Okazało się, że mężczyzna przebywał w garażu od dwóch dni. Znajdował się w stanie skrajnego wychłodzenia organizmu. Pogotowie przewiozło go do szpitala. Reakcja bielszczanina uratowała mu życie – dodała Elwira Jurasz.
Rzecznik zaapelowała, aby nie przechodzić obojętnie obok osób leżących przy drodze lub niestosownie ubranych do pory zimowej.
- Apelujemy o zwracanie uwagi na przypadkowo spotkane osoby, które mogą stać się ofiarami niskich temperatur. Zwracajmy szczególną uwagę na dzieci, osoby starsze i bezdomne. Nie przechodźmy obojętnie obok osób, które są pod wpływem alkoholu, gdyż w wyniku jego działania nie odczuwają oni niskich temperatur i są szczególnie narażeni na wychłodzenie. Od naszej wrażliwości często zależy ich życie – powiedziała Jurasz.
Jak dodała, o każdej niepokojącej sytuacji należy powiadomić służby ratownicze pod telefonem alarmowym 112. - Nasza reakcja może uratować czyjeś życie – zaznaczyła.
Jurasz powiedziała, że policjanci, by przeciwdziałać przypadkom zamarznięć, od początku listopada docierają do miejsc, w których przebywają bezdomni i udzielają im niezbędnej pomocy.
Od początku listopada do końca marca w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach pod numerem 987 uruchomiona została infolinia dla bezdomnych. Pod tym numerem można uzyskać informacje na temat noclegowni, ogrzewalni i innych punktów pomocy doraźnej w Śląskiem.