Policjanci czekali przed salą rozpraw na proces. Nerwowo spoglądali na zegarki, bo wkrótce mijały 72 godziny od zatrzymania. Jednak po ich upływie bandyta musiałby wyjść na wolność.
Sędzia nie przychodził. Gdy wreszcie się zjawił i wydał decyzję o 3-miesięcznym areszcie, było już za późno. Ledwie o siedem minut, ale prawo jest prawem. Adwokat podejrzanego od razu pobiegł na skargę do Sądu Okręgowego, a ten od razu kazał Rafała Sz. zwolnić.
Policjanci próbują teraz znaleźć przestępcę, bo ten po wyjściu z sądu wsiąkł jak kamfora. A Rafał Sz. jest bardzo niebezpieczny. Według śledczych, założył gang, który oszukiwał ludzi, handlując samochodami i zbożem. Zdobył w ten sposób dwa miliony złotych. Gdy go zatrzymano, miał przy sobie broń.