"Rozważamy złożenie zażalenie na decyzję sędziego" - informują prokuratorzy. Inaczej śledzczy będą mieli duży problem z aresztowaniem podejrzanego biznesmena.

Reklama

"Ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych dowodów lub faktów jest niedopuszczalne" - tłumaczą prokuratorzy.

Biznesmena zatrzymano w sobotę rano razem z dwoma wspólnikami. Wszystkim śledczy zarzucili nielegalny obrót paliwami i wyłudzenie ze Skarbu Państwa pieniędzy za ulgę ekologiczną, która im się nie należała.

Dwaj podejrzani zostali aresztowani przez sąd jeszcze w niedzielę, a trzeci - Krzysztof R. skarżył się na zły stan zdrowia i pojechał do szpitala. Właśnie tam odbyło się kolejne posiedzenie sądu, ale już następnego dnia rano.

Reklama

Jak się okazało - za późno. Bo gdy Krzysztofowi R. wręczono decyzję o tymczasowym aresztowaniu, biznesmen śmiał się już śledczym w twarz. Postanowienie dostał trzy minuty po ustawowym terminie i policjanci musieli wypuścić go na wolność, choć grozi mu nawet 8 lat więzienia.

Czy sędzia będzie ukarany? "Działał w oparciu o obowiązujące przepisy prawa i nie podlega kontroli. Można jedynie podjąć postępowanie sprawdzające, czy nie doszło do uchybień w sprawności przeprowadzenia postępowania" - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Rafał Lisak. Jak dodał, powodów opóźnienia było kilka - także to, że postanowienie i uzasadnienie liczyły po kilka stron maszynopisu.

To nie pierwszy taki przypadek w polskim wymiarze sprawiedliwości. Kilka miesięcy temu na wolność wyszedł groźny oszust. Wtedy sędzia spóźnił się z wydaniem decyzji o aresztowaniu o 7 minut. Wobec sędziego wszczęto postępowanie dyscyplinarne.