"To życzenie matki wychowanej w tradycji czeczeńskiej. To jej pierwsze w tej chwili życzenie" - powiedziała Maria Kaczyńska.
Prezydentowa zapewniła, że Polska chce pomóc kobiecie i otoczyć ją opieką. "Od niej zależy, czy dostanie status uchodźcy, bo my jej w tym pomożemy" - stwierdziła Kaczyńska po wizycie w szpitalu w Ustrzykach Dolnych.
Z Czeczenką spotkała się nie tylko prezydentowa. Rozmawiała z nią również psycholog. "Pacjentka jest w lepszym stanie, ale nadal jest zdenerwowana. Powoli dociera do niej to, co się wydarzyło" - powiedziała Karolina Postołowska. "W dobrym stanie fizycznym jest dwuletni syn Czeczenki, ale psychicznie jest z nim gorzej" - dodała. Chłopiec jest przestraszony, tuli się do matki i - zdaniem psycholog - potrzebuje teraz poczucia bezpieczeństwa.
Czeczenka przechodziła z czworgiem swoich dzieci przez zieloną granicę z Ukrainy - pogranicznicy nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Niestety, wybrała bardzo trudną, wysokogórską trasę. Gdy jej dzieci nie były już w stanie iść, wzięła najmniejsze, dwuletnie na ręce i poszła po pomoc.
Prokuratura jest przekonana, że kobietę z dziećmi przeprowadzali przez Bieszczady przewodnicy, którzy robią to nielegalnie za pieniądze. Czeczenka szukała w naszym kraju spokoju i lepszego życia - dla siebie i dla swoich dzieci. Czeczenia to kraj wciąż wstrząsany wojną. Wielu cywilów ucieka stamtąd przez Polskę na zachód Europy.