Sam budynek stajni i jego stan techniczny pozostawiały wiele do życzenia. W środku piętrzyły się metrowe góry gnoju, na których stały konie. Stan zdrowia koni był równie zły jak warunki, w jakich musiały żyć. W najgorszym stanie była starsza klacz konika polskiego, która cierpiała na przewlekłą chorobę płuc, miała ogromny, śmierdzący ropień, zaawansowane przyrosty kopyt a do tego musiała stać na górze gnoju, w ciemnym i dusznym budynku bez przewiewu. - mówi Paweł Artyfikiewicz z grupy interwencyjnej Fundacji Viva!

Reklama

Zwierzęta po zabraniu z posesji były długo leczone, ale niestety klaczy w najgorszym stanie nie udało się uratować. Jej choroby były tak zaawansowane, a leczenie tak bardzo zaniedbane przez właścicielkę, że po nieudanych próbach leczenia, lekarze zasugerowali eutanazję jako jedyne humanitarne rozwiązanie - dodaje Paweł Artyfikiewicz.

Sąd w Szubinie uznał właścicielkę zwierząt winną znęcania nad nimi i orzekł wobec niej karę ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne przez okres 10 miesięcy, 1000 zł nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz zakaz posiadania koni przez 5 lat.

W tej sprawie najbardziej bulwersuje nas obojętność właścicielki - instruktorki jazdy konnej na cierpienie jej własnych zwierząt. Od osoby z jej wiedzą oczekiwałoby się szczególnej troski o zwierzęta. W naszej ocenie, kara ograniczenia wolności będzie dla oskarżonej uciążliwa a jednocześnie z jej pracy skorzysta społeczność lokalna - konkluduje przedstawiciel fundacji.

Wyrok jest nieprawomocny.

Fundacja VIVA
Fundacja VIVA
Fundacja VIVA
Fundacja VIVA