Jak wyjaśnił oficer prasowy policji w Myślenicach Dawid Wietrzyk, martwego psa znalazła na trawniku przed domem mieszkanka jednej z dobczyckich miejscowości. Jej podejrzenia padły na męża, ponieważ zanim wyszła z domu pokłóciła się z nim o czworonoga - mężczyźnie nie podobało się, że pies uciekał poza ogrodzenie i zaczepiał przechodniów.
Na początku mąż zaprzeczał, by uśmiercił zwierzę i tłumaczył, że znalazł psa martwego w beczce wody. Mężczyzna twierdził, że pies chciał się napić i wpadł do beczki, ale obok beczki była miska z wodą – powiedział Wietrzyk. Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce, nie uwierzyli w tłumaczenia będącego pod wpływem alkoholu mężczyzny. Do winy 49-latek przyznał się na komisariacie policji.
Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt kto uśmierca zwierzę podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Teraz sprawdzone zostaną również warunki bytowania pozostałych czworonogów, które mieszkają z małżeństwem – czytamy w komunikacie prasowym policji.