Nawet rząd już otwarcie przyznaje, że pod kątem hydrologicznym tak źle w Polsce nie było od lat. – Czeka nas bardzo trudna wiosna, ze względu na małe opady. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to możemy mieć najsilniejszą od pięćdziesięciu lat suszę – przyznał na antenie Radia Plus Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Zgodnie z sezonową prognozą, opracowaną przez specjalistów z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) na okres styczeń–kwiecień 2020 r. zima w dalszym ciągu będzie miała przebieg łagodny, choć niewykluczone są lokalne spadki temperatury poniżej zera i opady śniegu.
– W marcu możemy spodziewać się nieco większych spadków temperatury na południu kraju, przede wszystkim w górach. Kwiecień, podobnie jak styczeń, luty i marzec, na przeważającym obszarze będzie cieplejszy od normy – mówi DGP Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW.
Jak dodaje, okres suszy (który trwa od prawie 5 lat) w 2020 r. będzie skutkować większymi, niekorzystnymi skutkami niż w ostatnich sezonach.
– Będą one odczuwalne przede wszystkim w rolnictwie, ale też w gospodarce wodnej, transporcie np. żegludze śródlądowej, turystyce kajakarskiej, energetyce, przemyśle i zaopatrzeniu domostw w wodę. Obserwowane będą spadki stanu wód powierzchniowych, np. niski przepływ w rzekach, zanikanie jezior i oczek wodnych oraz wód podpowierzchniowych, czyli np. możliwość wysychania studni. Obserwowana będzie również niska wilgotność gleby, co jest bardzo istotne dla rolników i sadowników – wskazuje nasz rozmówca z IMGW.
Jak z kolei podają nam pracownicy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego przez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego dane wskazują na "bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą". Utrzymanie się tego zjawiska w skrajnych sytuacjach może skutkować nawet koniecznością racjonowania wody wodociągowej. Już w zeszłym roku takie ograniczenia wprowadzono w ponad 300 gminach w całym kraju.
Roczna suma opadów w 2019 r. nie odbiegała znacząco od wieloletniej średniej, która wynosi 650 mm. Ale zmienił się charakter opadów. Coraz częściej pojawiają się ulewne deszcze, na ogół występujące w sezonie wiosenno-letnim. Wody opadowe szybko odpływają do rzek i nie wsiąkają w wystarczającym stopniu w glebę. Oba te zjawiska, w połączeniu z wysokimi temperaturami, które przyspieszają odparowywanie wody z gleby, zbiorników wodnych i roślinności, sprzyjają suszy.
Czy jesteśmy w stanie zniwelować jej skutki? – Jesteśmy coraz lepiej przygotowani – twierdzą przedstawiciele Wód Polskich. Rząd stawia w dużej mierze na retencję, czyli zdolność do gromadzenia zasobów wodnych. Obecnie retencja w Polsce utrzymuje się na poziomie 6,5 proc. średniego odpływu. Aby zgromadzone zasoby zaspokoiły wszystkie potrzeby ludzi, gospodarki i środowiska, powinna być przynajmniej dwa razy wyższa.
Przykładem działań w tym kierunku jest rewitalizacja Zalewu Rzeszowskiego, w planach jest podobne działanie w odniesieniu do Zalewu Zemborzyckiego w Lublinie. W tym roku rozpoczną się prace modernizacyjne na zbiorniku Jeziorsko i na Zalewie Sulejowskim, szczególnie doświadczonym przez ubiegłoroczną suszę.
– Planujemy budowę małych i dużych zbiorników wielofunkcyjnych, które nie tylko będą stanowiły rezerwę wody na czas suszy, ale też będą zabezpieczały przed powodzią. Tam, gdzie będzie to możliwe, planujemy przekształcenie suchych zbiorników przeciwpowodziowych, tzw. polderów, w zbiorniki mokre – informują nas Wody Polskie.
Rząd chce też udrażniać rzeki. W lutym zakończyć się mają – rozpoczęte w ubiegłym roku – prace nad krajowym programem renaturyzacji wód powierzchniowych. Kończą się też konsultacje społeczne rządowego programu o roboczej nazwie "Stop suszy". Dokument ma być przyjęty pod koniec 2020 r. Ma zawierać "szereg wskazań, które pomogą rozwiązać problem niewystarczającej retencji na terenach zurbanizowanych". Uwzględniać ma również wskazanie, by samorządy "zachęcały mieszkańców do tworzenia małych zbiorników retencyjnych i stosowania rozwiązań, które zatrzymują wodę".