"Zatrzymanych lekarzy podejrzewamy o wystawianie dokumentów, które pomagały skazanym unikać odbywania kary, poborowym uzyskiwać odroczenia służby wojskowej i fałszywych zwolnień lekarskich" - tłumaczy Sławomir Konieczny z komendy miejskiej w Gorzowie.
Z jego wyjaśnień wynika, że policjanci zatrzymali dotychczas prawie 40 osób związanych z tą sprawą. Są wśród nich lekarze, ich klienci i osoby, które kontaktowały "potrzebujących" z lekarzami. Policja podejrzewa też, że w ramach przestępczego "interesu" dochodziło do fikcyjnych zabiegów medycznych i związanych z nimi wyłudzeń pieniędzy z NFZ.
Grupą kierował najprawdopodobniej właściciel gorzowskiego baru z kebabem. Mimo skazania przez sąd za inne przestepstwo, był "zbyt chory", aby odbywać karę. Policjanci zainteresowali się nim, gdyż nie mogli dostrzec objawów choroby. Przez niego trafili na cały "rynek nielegalnych usług medycznych". Sprzedawcę kebabu zatrzymano w środę rano. Prowadził on na tyle szeroką dzialalność przestępczą, że w aresztowaniu brali udział antyterroryści. Prokurator przedstawił mu już kilkanaście zarzutów.
Sprawa gorzowskiego podziemnego rynku usług medycznych nie jest jeszcze zakończona, policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań - podaje tvn24.pl.