Pomysł jest nowy, ale korzenie ma stare - to nic innego jak nowoczesna mamka. Przy szpitalu położniczym powstanie bank, do którego karmiące matki będą oddawać nadmiar swojego mleka innym kobietom, tym, które cierpią na brak pokarmu. Bank powstaje głównie z myślą o wcześniakach - dla nich pokarm naturalny oznacza nadzieję na prawidłowy rozwój, a nawet na przeżycie w pierwszych tygodniach życia, gdy nie można im podać żadnego innego pożywienia.
"Dzieciom urodzonym przed 37 tygodniem ciąży pokarm matki jest niezbędny nie tylko do prawidłowego rozwoju, ale i do przeżycia" - potwierdza prof. Ewa Helwich, krajowy konsultant w dziedzinie neonatologii. W Polsce co roku rodzi się aż 32 tys. wcześniaków, a ich matki zwykle mają problemy z pokarmem.
Teraz kobiety zdobywają go na własną rękę. Tak jak dwie młode matki z Warszawy, które umówiły się, że jedna będzie dokarmiać piersią dziecko drugiej, nie wiedząc, że mamka ma żółtaczkę. Równie wielkie zagrożenie ściągają na swoje dzieci kobiety, które szukają pokarmu w internecie.
Uruchamiany bank mleka będzie bezpieczny dla dzieci. Pokarm ma być podgrzewany do temperatury 62,5 stopni Celsjusza. "Taka technologia zabije wszystkie wirusy, a jednocześnie pozwala zachować bezcenne właściwości pokarmu" - mówi jedna z autorek pomysłu, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Banku Mleka Kobiecego Aleksandra Wesołowska, z wykształcenia biolog.
Zanim mleko trafi do butelek, a stamtąd do chłodni i szpitali, będzie dwukrotnie przebadane. Podobnie jak honorowe dawczynie pokarmu. "Już na wstępie odrzucimy te, które palą papierosy, nadużywają kawy czy alkoholu" - zapowiada Wesołowska.
Bank będzie działać przez 24 godziny na dobę. Pokarm ma być nieodpłatny. Jeśli zgodzi się na to Ministerstwo Zdrowia, będzie je finansował NFZ. To możliwe, bo w Unii Europejskiej kobiece mleko jest uznawane za preparat leczniczy - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym resortu. Jeśli zgody nie będzie, stowarzyszenie poszuka sponsorów.
Stowarzyszenie na Rzecz Banku uzgadnia jeszcze lokalizację instytucji z władzami Warszawy. Podobne banki działają w Europie od kilku lat. Włosi mają ich 24, Francuzi 19, a Brytyjczycy 17.